Majówka w jesionce

04 maj 2017

Przysłowia typu: „w marcu jak w garncu” oraz „kwiecień-plecień” należy powoli rozciągać na cały rok. Kiedy bowiem w kwietniu pierwsi odważni włożyli na spotkanie z wiosną kuse porcięta, wydawało się już, że zaraz spadnie na nas długie i gorące lato godne co najmniej Sycylii. A tu tymczasem zima obróciła się na pięcie i wróciła, jakby sobie o czymś przypomniała. No i grilla ze szwagrem diabli wzięli, a na pochód trzeba było iść w jesionce.

Pogodowy kalejdoskop wpływa również na branżę motoryzacyjną, a konkretnie oponiarską. Oto bowiem po pierwszych, zwodniczo ciepłych kwietniowych dniach, kierowcy stanęli w kolejkach do warsztatów, by zmienić ogumienie zimowe na letnie, ale już tydzień później, ci którzy nie zdążyli tego zrobić, okazali się szczęściarzami, bo nie ślizgali się na rozpaćkanym śniegu.

Jeżeli taki trend pogodowego rollercoastera będzie się utrzymywał w kolejnych latach, to wieszczymy wzrost popularności opon wielosezonowych. Jeśli bowiem trzymać się lansowanej przez oponiarzy zasady: poniżej 7 stopni zimówki, powyżej – letnie, należałoby sobie urządzić w garażu pit stop.

Zostaw Komentarz