O Holender!

20 kwi 2016

Holendrzy planują wprowadzić w 2025 roku całkowity zakaz sprzedaży nowych samochodów z napędem spalinowym. Dozwolone będą wyłącznie auta elektryczne i napędzane wodorem. Choć Niderlandy nie są wielkim rynkiem samochodowym i nawet królowa (po abdykacji księżniczka) Beatrycze woli jeździć na zakupy rowerem, to jednak wiadomość tę podchwyciły wszystkie agencje informacyjne. Uważa się bowiem, że to właśnie w Holandii zacznie się elektryczna rewolucja, która z czasem ogarnie kolejne kraje.

To zaś oznacza poważne zmiany w światowej gospodarce. Spadnie popyt na ropę naftową, czyli ziści się najczarniejszy koszmar przywódców krajów żyjących z wydobycia tego surowca. Niedawno informowano, że rosyjscy i saudyjscy nafciarze zawiązali intrygę, która miała grać na zwyżkę cen ropy. Parę dni później podano, że Saudowie jednak wycofali się z pertraktacji. Chyba w Rijadzie zdają sobie sprawę, że powrót cen do poziomu z dobrych czasów tylko tę elektryczną rewolucję przyspieszy.

1 comments
  1. Do 2025 roku to jeszcze 9 lat, poza tym minie jeszcze 5-6 lat zanim „spalinowce” znikną z rynku Holenderskiego. Reszta europy będzie pewnie 10-20 lat(zależnie od kraju) za Holendrami. Czyli realnie w Europie 2045-2050 będą latami końca „spalinowców” w osobówkach.
    No i nie zapominajmy o transporcie ciężarowym, który będzie znacznie trudniej przestawić na prąd/wodór niż osobówki, który też zużywa znacznie większy odsetek produkowanych paliw od transportu indywidualnego.

    PS. Najwięcej kasy na ropie zarabiają nie jej wydobywcy, ale kraje w których jest ona spalana (podatek Vat, akcyza, itp).
    Z prądem nie będzie też żadnego problemu, bo w sumie co za kłopot założyć do każdego samochodu osobowego plombowany licznik kWh i pobierać akcyzę i podatek od zużytego prądu.

Zostaw Komentarz