SDCM platformą porozumienia

08 mar 2017



Większość przepisów prawnych dotyczących rynku motoryzacyjnego, a w szczególności producentów i dystrybutorów części, tworzone jest nie w Polsce, ale w Brukseli. Bardzo ważne okazuje się zatem pytanie, czy nasz kraj ma w tej kwestii coś do powiedzenia, czy polski głos liczy się w Parlamencie Europejskim?

Oto rozmowa na ten temat z Alfredem Franke,
prezesem Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.


SDCM jest jedyną organizacją, która potrafiła połączyć interesy zarówno producentów jak i dystrybutorów części motoryzacyjnych. Jakie korzyści czerpią z tego firmy należące do Stowarzyszenia?

Połowa naszych członków to firmy z polskim kapitałem, a blisko 35% producentów części zrzeszonych w SDCM stanowią firmy wyłącznie z polskim kapitałem. Tworzymy uniwersalną, a zarazem unikalną platformę porozumienia pomiędzy producentami i dystrybutorami. Dla obu stron taka bliska relacja oznacza bardziej efektywną współpracę, a zarazem ułatwia kontakt. Są wśród naszych członków firmy, których reprezentantom trudno byłoby spotkać się i znaleźć płaszczyznę współpracy, gdyby nie przynależność do SDCM.

Godnym podkreślenia jest również fakt, że SDCM jest jedynym głosem producentów, zarówno polskich jak i zagranicznych, płynącym z Polski w kierunku Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. SDCM systematycznie opowiada się po stronie swoich członków na szczeblu europejskim już od 12 lat.

Przynależność Polski do Unii Europejskiej powoduje, że 70% aktów prawnych dotyczących branży motoryzacyjnej powstaje w Brukseli, ale obowiązują one wszystkie firmy działające w naszym kraju. Czy SDCM ma realny wpływ na tworzenie tego prawodawstwa?

To jedno z naszych głównych zadań. Reprezentujemy w Brukseli interesy producentów części, dystrybutorów, a także niezależnych warsztatów samochodowych.

Jest to możliwe głównie dzięki temu, że stowarzyszenie nasze należy do CLEPA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych. Warto podkreślić, że udział SDCM w tej organizacji umożliwia nam oraz zaprzyjaźnionym organizacjom z Europy właśnie ten realny wpływ na unijne decyzje. Trzeba umieć patrzeć na fakty i to bez względu na to, czy to się komuś podoba czy nie. Tylko poprzez członkowsko w SDCM, a pośrednio w CLEPA, producent działający w Polsce, w tym również w 100% polski producent, może zabierać głos, który zostanie wysłuchany w Brukseli.

SDCM jest również członkiem FIGIEFA, organizacji skupiającej dystrybutorów działających na rynku wtórnym.

Oczywiście tak. Dla wyjaśnienia trzeba powiedzieć, że SDCM ma dwie główne sekcje. Jedna obejmuje sprawy dotyczące sektora produkcji części i dlatego też współpraca z CLEPA jest bardzo ważna, a druga to właśnie kwestie dotyczące handlu i usług.

Współpraca i wsparcie ze strony FIGIEFA, czyli jedynej europejskiej organizacji reprezentującej interesy handlu częściami motoryzacyjnymi, są dla nas równie istotne, gdyż pozwala to naszemu stowarzyszeniu reprezentować zarówno interesy producentów części jak i dystrybutorów pracujących na rzecz aftermarketu. Przynależność naszego stowarzyszenia do obu tych organizacji (CLEPA i FIGIEFA) daje SDCM także niezwykle szerokie możliwości oddziaływania na decyzje i prawodawstwo unijne.

Czy działanie SDCM polega wyłącznie na oddziaływaniu na decyzje zapadające w Brukseli i reprezentowaniu polskich racji zagranicą, na forum europejskim?

Jest to bardzo ważna sfera naszej działalności, ale oczywiście nie zapominamy o krajowym ustawodawstwie, mogącym mieć wpływ na interesy branży motoryzacyjnej. Podam chociażby przykład z ostatniej chwili: SDCM pilnie śledziło prace legislacyjne związane z projektem ustawy o systemie monitorowania drogowego przewozów towaru, który w pierwotnej wersji mógłby uderzyć w warsztaty motoryzacyjne i inne firmy mające styczność z przewozem olejów silnikowych. Podczas debaty w senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności wyraźnie wskazaliśmy potrzebę wprowadzenia poprawek, które po merytorycznej dyskusji, dzięki zrozumieniu i poparciu wielu senatorów, przyjęto. Dzięki temu ustawa, jeśli zatwierdzi ją Sejm, będzie ograniczała szarą strefę, ale też nie doprowadzi do chaosu w firmach branży motoryzacyjnej.

Wiemy, że SDCM stanowczo sprzeciwia się wprowadzeniu tzw. homologacji krajowej. Dlaczego?

Są w naszym kraju wąskie grupy interesów, które być może chciałyby poprzez homologację krajową coś ugrać. Ale równie dobrze może to wynikać z braku szczegółowej wiedzy w tej sprawie. Tak czy inaczej większość producentów części, w szczególności polskich, może na tej homologacji sporo stracić.

Obecnie w Parlamencie Europejskim trwają intensywne prace nad nowymi przepisami dotyczącymi homologacji. Cała energia producentów, zarówno polskich jak i zagranicznych, powinna być dziś skierowana na działania wpływające na te unijne przepisy, gdyż „jutro” będą one obowiązywały nas wszystkich. Zatem każde wsparcie producentów części oraz dystrybutorów będzie przez SDCM niezwykle doceniane.

Ponadto gdy wkrótce zaczną obowiązywać nas te unijne przepisy, może okazać się, iż krajowe homologacje będzie można jedynie schować do segregatorów. A co gorsza, mogą okazać się niespójne z tymi, które opracowuje obecnie Unia Europejska.

Co więcej, narażenie polskich firm na dodatkowe koszty, których nie poniosą firmy z innych krajów UE, mogłoby sprawić, że firmy produkujące w Polsce stałyby się mniej konkurencyjne na rynku europejskim, a to chyba nie leży w interesie rodzimej gospodarki i przedsiębiorczości. Jednakże mając na względzie potrzebę pewnych producentów części do weryfikacji jakości ich wyrobów, SDCM przygotowuje nową formę tak zwanej uproszczonej certyfikacji. Na ten temat już wkrótce będę mógł powiedzieć więcej gdyż obecnie doprecyzowujemy zapisy prawne.

Zostaw Komentarz