Ciemne strony DPF

28 paź 2014

Montowane w układach wydechowych samochodów z silnikiem Diesla filtry cząstek stałych (DPF – diesel particulate filter) miały znacznie ograniczyć ilość sadzy  sadzy wydostającej się z rur  wydechowych i zadanie to spełniają. Jednocześnie jednak są przyczyną dodatkowych problemów, takich jak konieczność częstszej wymiany oleju czy zwiększone zużycie paliwa.

 Filtry DPF wprowadzono do samochodów napędzanych silnikami wysokoprężnymi, aby radykalnie ograniczyć ilość emitowanej przez nie sadzy, którą w pewnym momencie uznano za niezwykle szkodliwą, głównie dlatego, że jak gąbka wchłania wszelkie toksyny. I nie chodziło tylko o cząstki sadzy widoczne pod postacią czarnego dymu ciągnącego za wieloma dieslami, ale również jej drobiny zawarte w spalinach wcale na czarno nie zabarwionych.

Działanie filtra sprowadza się do tego, że cząstki sadzy zatrzymują się na jego półprzepuszczalnych ściankach wykonanych zazwyczaj z materiałów ceramicznych. Skuteczność prawidłowo funkcjonującego DPF to co najmniej 85 procent, a zatem do atmosfery przedostaje się nie więcej niż 15 procent  pierwotnego zanieczyszczenia.

Jak tłumaczy Rafał Pyszny, ze sklepu webautoservice.pl , specjalizującego się w sprzedaży tłumików i układów wydechowych, problem z filtrami bierze się stąd, że wymagają one okresowej regeneracji. Polega ona na wypalaniu sadzy zgromadzonej w filtrze, przy czym dość często stosuje się wtedy specjalne dodatki skutkujące wzrostem temperatury spalin. – Niestety, po pewnym czasie i tak filtr trzeba wymienić, gdyż ulega on stopniowemu zatkaniu popiołem nie poddającym się wypalaniu. Tymczasem jest to element dość kosztowny. W niektórych przypadkach trzeba się liczyć z wydatkiem na poziomie nawet 5-10 tys. zł. Nic zatem dziwnego, że część kierowców decyduje się na usunięcie DPF, co, nawiasem mówiąc, też kosztuje, choć już znacznie mniej, bo mniej więcej 1 tys. zł – mówi Rafał Pyszny.

Konsekwencją montażu w autach DPF jest również konieczność stosowania odpowiedniego (czytaj: droższego) oleju silnikowego oraz częstszej jego wymiany. Pierwszy wymóg związany jest z tym, że należy używać oleju, który spalając się nie pozostawia po sobie popiołu (zatykającego DPF), a więc oleju niskopopiołowego.

Konieczność częstszej wymiany wynika z kolei stąd, że podczas procesu wypalania do cylindrów podawana jest znacznie zwiększona dawka paliwa i część jego siłą rzeczy trafia do oleju powodując jego rozrzedzanie. Według Rafała Pysznego, z tego właśnie powodu użytkownicy aut z filtrem cząstek stałych muszą brać pod uwagę konieczność wymiany oleju nawet 3-4 razy częściej, niż posiadacze samochodów nie wyposażonych w DPF.

Ze względu na okresowo zwiększaną dawkę paliwa liczyć się też należy ze zwiększonym zużyciem paliwa. Szczególnie, jeśli proces wypalania jest często inicjowany (jazda miejska). – Właściciele aut z DPF musza ponadto mieć na uwadze, że zakłócenia w procesie odprowadzania spalin powodowane zatykaniem się filtra będą skutkować spadkiem mocy silnika – dodaje Rafał Pyszny.

Według eksperta webautoservice.pl, osoby zamierzające kupić nowy samochód powinny wcześniej dobrze przemyśleć, jak ich przypadku wyglądać może rachunek potencjalnych zysków i strat oraz czy ewentualne koszty użytkowania pojazdu z DPF nie będą zbyt wysokie.

Na podstawie materiałów firmy webautoservice.pl

Zostaw Komentarz