eCall ofiarą 5G?

02 lip 2021

Rozwój sieci 5G zmienia świat, dając ogromny impuls do rozwoju praktycznie wszystkich gałęzi gospodarki i wielu dziedzin życia. Przeobrażenia obejmą również motoryzację, umożliwiając coraz szersze zastosowanie rozwiązań telematycznych. Jednym z pierwszych przykładów jest zapowiedź operatorów telekomunikacyjnych, że wkrótce zamierzają na rzecz nowej technologii porzucić 2G/3G, które wykorzystywane były przez systemy eCall.

 

Komisja Europejska poinformowała o spotkaniu z przedstawicielami sektora motoryzacyjnego i telekomunikacyjnego, poświęconym omówieniu zagadnienia rozwoju nowej generacji usługi eCall (NG eCall). Polega ona na automatycznym połączeniu się z numerem alarmowym 112 w przypadku kolizji i przesłaniu dokładnej lokalizacji pojazdu uczestniczącego w zdarzeniu. eCall może być też uruchomiony ręcznie przez naciśnięcie odpowiedniego przycisku, by umożliwić np. powiadomienie o sytuacji, której kierowca jest świadkiem.

Operatorzy telekomunikacyjni zapowiadają rychłe zamknięcie wykorzystywanych dotąd sieci 2G/3G, których używają systemy eCall, co oznaczać będzie konieczność wprowadzenia zmiany w przepisach regulujących działanie tej usługi. Na razie rozpoczyna się zlecone przez Komisję Europejską badanie, które w konkluzji ma zawierać opinię na temat aktualizacji odpowiednich norm. Następnym krokiem będzie ocena potencjalnych scenariuszy i przygotowanie projektu nowelizacji rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE dotyczącego usługi eCall.

Ratunkowo i komercyjnie

Systemy eCall przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, a jednocześnie umożliwiają wprowadzenie czysto komercyjnych usług bCall i sCall.

System bCall to pomoc oferowana w razie awarii, kiedy samochód automatycznie informuje serwer o błędzie zarejestrowanym w aucie. Operator systemu może zdalnie sczytać wszelkie potrzebne dane z komputera pojazdu, naprawić błędy, zaktualizować oprogramowanie, zresetować system, wystawiając długi rachunek. Jeśli zdalna interwencja nie jest możliwa, system kieruje kierowcę do najbliższego serwisu w celu naprawy samochodu na miejscu.

System sCall umożliwia z kolei oferowanie dodatkowych usług serwisowych i zdalną diagnostykę. Ponieważ dane pokładowe są cały czas wysyłane na serwer operatora, może on zdalnie sprawdzić np. poziom oleju w samochodzie, temperaturę płynów eksploatacyjnych, poinformować kierowcę o konieczności wymiany oleju bądź przeprowadzenia innych inspekcji i zaprosić do serwisu.

– Samochody już obecnie mają zdolność do generowania ogromnej ilości danych i trend ten będzie się znacznie rozwijał. Wpłynie to na zwiększenie bezpieczeństwa i komfortu jazdy. Pojazdy będą mogły się ze sobą komunikować i ostrzegać o trudnych warunkach na drodze, korkach, wypadkach itd. Z drugiej jednak strony telematyka stanie się również narzędziem wykorzystywanym w celach czysto komercyjnych. Kierowca będzie traktowany nie tylko jako uczestnik ruchu drogowego, ale również potencjalny klient, element grupy docelowej dla rozmaitych kampanii marketingowych – wyjaśnia Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM. – Jeśli platformy telematyczne pozostaną zamknięte, a dostęp do nich będzie zmonopolizowany przez producentów pojazdów, pozycja niezależnych podmiotów – warsztatów, dystrybutorów i producentów części zostanie bardzo osłabiona. Oznacza to radykalne ograniczenie wolnej konkurencji – mówi Tomasz Bęben.

Wtóruje mu Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl

Znaczenie usługi sCall będzie rosło. Z prowadzonych badań wynika, że kierowcy często nie mają świadomości konieczności dokonania napraw do momentu, gdy auto całkowicie odmówi posłuszeństwa. Wysłanie do kierowcy groźnie brzmiącego komunikatu o zagrożeniu poważną awarią, jeśli np. w najbliższym czasie nie zostanie wymieniony jakiś element eksploatacyjny w samochodzie, w połączeniu z propozycją wizyty w autoryzowanym serwisie, może okazać się potężnym narzędziem marketingowym – mówi Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl. – Jeśli dostęp do platform telematycznych pozostanie wyłączną domeną producentów samochodów, tylko oni będą mogli składać w ten sposób ofertę kierowcy. Takiej możliwości kontaktu z użytkownikiem zostaną pozbawione niezależne warsztaty. W ten sposób jedne podmioty będą uprzywilejowane, a drugie dyskryminowane – dodaje Alfred Franke.

Wolny dostęp, uczciwa konkurencja

Europejskie organizacje zrzeszone w AFCAR, w tym FIGIEFA, proponują stworzenie interoperacyjnej, ustandaryzowanej, bezpiecznej i ogólnodostępnej platformy telematycznej, na której mogłyby być instalowane różne aplikacje, umożliwiające bezpośredni przesył danych na wybrany serwer. Projektowane aplikacje byłyby kompatybilne z wszystkimi markami pojazdów.

– Takie rozwiązanie zapewniłoby równe traktowanie i umożliwiło oferowanie konkurencyjnych i innowacyjnych usług przez wszystkie podmioty gry rynkowej, a konsumenci mieliby w ten sposób zagwarantowane prawo wyboru wykonawcy usługi. Robimy wszystko, by dotrzeć z tymi argumentami do decydentów. Kształt tych rozwiązań w ogromnym stopniu wpłynie bowiem na przyszłość rynku motoryzacyjnego. Stawką jest utrzymanie wolnej konkurencji – mówi Tomasz Bęben.

Zostaw Komentarz