W latach 90. obserwowaliśmy odwrót od szkolnictwa zawodowego, które miało być rzekomo edukacyjną skamieliną słusznie minionego ustroju. Skutkiem tej polityki polikwidowano wiele zawodówek, a w ich miejsce utworzono licea ogólnego kształcenia. Efekt był taki, że zaczęło brakować młodych ludzi, którzy mogliby podjąć pracę w różnych konkretnych zawodach, a zamiast tego rosła armia bezrobotnych.
Doczekaliśmy jednak przewartościowań i dziś zdobycie porządnego wykształcenia zawodowego wydaje się lepszą inwestycją niż prześlizgnięcie się przez liceum. A spośród szkół coraz większym wzięciem cieszą się samochodówki. Wielka tu zasługa firm motoryzacyjnych, które służą placówkom oświatowym pomocą, przyczyniając się do znacznego podniesienia poziomu nauczania i lepszego przygotowania absolwentów do zawodu.
Grzegorz Kacalski, Krzysztof Rybarski
|