Kurs na Skandynawię

16 maj 2018

Drodzy obywatele, mamy zaszczyt ogłosić, że wkrótce staniemy się drugą Norwegią. Nie dlatego, że podczas przekopywania Mierzei Wiślanej wykopiemy sobie przy okazji trochę fiordów. Nie dlatego, że w referendum konstytucyjnym uchwalimy, że rezygnujemy z ustroju republikańskiego, a zamiast Prezydenta będziemy mieli dziedziczną monarchię. Nie dlatego, że wszyscy zaczniemy zasuwać zimą na biegówkach. I nawet nie dlatego, że zamiast gaci będziemy na sznurach suszyć dorsze na stokfisze. Otóż staniemy się podobni do królestwa z Północy dzięki wprowadzeniu wysokich dopłat dla kupujących samochody elektryczne.

Jak wiadomo Sejm proceduje nad ustawą wprowadzającą opłatę emisyjną od benzyny i oleju napędowego, która wyniesie 8 gr netto na litrze. Uzyskane w ten sposób pieniądze mają trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także utworzonego niedawno Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, który będzie dopłacał nabywcom samochodów elektrycznych nawet do 25 tysięcy złotych.

Powoli zaczynamy wierzyć, że państwo nasze stać już na wszystko i przełamaliśmy „imposybilizm” w finansach. Kto uważa, że go nie stać na bulenie ekstra 8 groszy za każdy wlany litr, aby nabywca nowiutkiego e-samochodu za sto parędziesiąt tysięcy mógł otrzymać dopłatę, ten zostanie przez rząd przekonany, że tkwi w błędzie. Słuszną linię ma nasza władza!

O tym skąd wziąć prąd, też nie ma się co martwić. Co prawda prywatni inwestorzy od wiatraków zostali pogonieni, ale za to państwowe spółki mają zamiar stawiać wielkie farmy wiatrowe na morzu. Będziemy zatem nie tylko drugą Norwegią, ale i Danią, a może nawet Szwecją, kiedy już zaczniemy produkować elektryczne samochody w kraju, co rząd już dawno nam zapowiedział.

Pozostała jeszcze tylko kwestia restauracji monarchii. Ponieważ dynastia Wazów już dawno wygasła, proponujemy unię personalną z Bernadotte’ami. Jak to tam wołał Radziwiłł (książę oczywiście, nie były minister) w Kiejdanach? Vivat Carolus Gustavus rex!

1 comments
  1. Czyli biedacy będą dopłacać bogatym do nowych zabawek, gratulacje, a czy nie powinno być tak że trupy na złom i te 25tyś jako dopłata do nowego auta ( czyli pozbywamy się złomu i smrodu z 20letniego auta którego sąsiad z zachodniej granicy opchnął nam bo kupił nowe auto na preferencyjnych warunkach), czy ktoś się zastanawiał ile trzeba spalić węgla i ilu górników przy tym ucierpi bo prąd sam się nie robi, a może to kolejny pomysł na zrobienie kasy?

Zostaw Komentarz