|
W satyrycznej tradycji sylwestrowej Nowy Rok przedstawiany jest jako rumiany bobas przepasany szarfą z odpowiednim numerem, natomiast ten stary, odchodzący, ma postać zmęczonego staruszka w wyświechtanym, połatanym paletku podpierającego się dziadowskim kijem. Magia zmiany daty sprawia, że ludzie krechą w kalendarzu odcinają symbolicznie przeszłość, wierząc w lepszą przyszłość. Wzięcie mają też wróżki i jasnowidze, którzy w gwiazdach, kartach, fusach odczytują przyszłość i zapowiadają a to prosperity, a to kryzys.
My pozostajemy przy nadziejach minimalistycznych. Niech rok 2015 nie będzie gorszy od poprzedniego, który był mimo wszystko dla niezależnego rynku motoryzacyjnego całkiem niezły.
Życzymy całej branży, żeby ludzie mieli za co jeździć samochodami i je naprawiać, a rynek rósł, choćby i powolutku. Życzymy samych trafnych decyzji, bilansów na plus i świętego spokoju. Niech przed warsztatami ustawiają się kolejki, a klienci domagają się kompleksowych napraw. Słowem, życzymy naszym Czytelnikom wszystkiego najlepszego!
Zespół portalu Warsztatowiec.info
|
|