O CO2 na Kongresie Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego

16 paź 2018

 

Dwa tygodnie temu Parlament Europejski przegłosował stanowisko nakazujące obniżenie emisji CO2 w motoryzacji o 20% w 2025 r. i o 40% w 2030 r. Co więcej, producenci pojazdów będą musieli zapewnić, że udział samochodów zero- i niskoemisyjnych (emitujących mniej niż 50 g CO2 na kilometr) wyniesie 20% sprzedaży nowych pojazdów do 2025 r. i 35% do 2030 r.

 

Nowe stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie emisji CO2 to duże wyzwanie dla szeroko rozumianego przemysłu, czyli zajmującego się produkcją samochodów i części motoryzacyjnych. Dotknie jednak również firmy zajmujące się wytwarzaniem części i ich handlem oraz świadczących usługi z tym związane. Już pod koniec 2017 r., gdy Komisja Europejska opublikowała swoje stanowisko dotyczące redukcji emisji CO2 (15% do 2025 r. i 30% do 2030 r.), przedstawiciele branży w zasadzie jednym głosem twierdzili, iż są to plany zbyt ambitne.

Obecnie czekamy  na stanowisko Rady Unii Europejskiej i na to co przyniosą w tej sprawie negocjacje trzech ciał ustawodawczych UE (tzw. trialog). Nie ma jednak co liczyć na cuda. Stanowisko Parlamentu Europejskiego i propozycje niektórych państw członkowskich zmieniły kierunek debaty na niekorzyść przemysłu motoryzacyjnego. Pozostaje więc pytanie nie „czy”, tylko „jak”, a dla nas dodatkowo – co dalej z polskim przemysłem motoryzacyjnym?

O nowych normach redukcji emisji CO2, związanych z tym problemach i wyzwaniach, prognozach i kolejnych krokach legislacyjnych, będzie można usłyszeć podczas dyskusji na Kongresie Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego, który odbędzie się 7 i 8 listopada w Warszawie.  Uczestniczyć w niej będą dwie największe organizacje reprezentujące branżę motoryzacyjną w Polsce, tj. SDCM – grupujący producentów i dystrybutorów części motoryzacyjnych, oraz PZPM – zrzeszający producentów pojazdów. Szykuje się zatem gorąca debata, a może porozumienie ponad podziałami.

Powtórzmy, nikt już nie myśli o złagodzeniu propozycji Komisji Europejskiej. Na stole pozostały jedynie ambitniejsze projekty. Jednak proponowane procenty redukcji CO2, to i tak  w zasadzie odchodzenie na siłę od technologii silników konwencjonalnych oraz nowoczesnych rozwiązań niskoemisyjnych, które także oferują swój udział w redukcji emisji CO2, i kierowanie się wyłącznie w stronę pojazdów elektrycznych. Kierowcy nie są jednak gotowi, by płacić za droższe rozwiązania bez dotacji, a infrastruktura do ładowania takich pojazdów jest jeszcze w początkowej fazie nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach Europy.

Gwałtowne zaostrzenie norm dotyczących CO2 oznacza niechybne zawirowania w przemyśle motoryzacyjnym, utratę setek tysięcy miejsc pracy i związane z tym problemy socjalne i gospodarcze. To także wizja zniszczenia pozycji jaką wypracował sobie na świecie europejski (i polski) przemysł motoryzacyjny.

W naszym kraju producenci części motoryzacyjnych skupieni są w dużej części wokół technologii silnika spalinowego. Ich kondycja ma znaczenie dla wielu powiązanych gałęzi przemysłu, a przez to i gospodarki całego kraju. Wartość produkcji części motoryzacyjnych w Polsce wyniosła w 2017 r. ponad 80 miliardów złotych. Firmy działające w tej dziedzinie zapewniają 140 tysięcy miejsc pracy i są silnie zaangażowane w tworzenie innowacji, przeznaczając na rozwój 5-10% obrotu, czyli w sumie co najmniej 4 miliardy złotych.

Wątek redukcji CO2 nie będzie jednak jedynym trudnym tematem poruszanym na Kongresie Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego. Warto pamiętać, że w niedługiej przyszłości na kłopoty z emisją dwutlenku węgla nałożyć się mogą także Brexit czy wojny taryfowe. Na motoryzację wywrą wpływ także megatrendy, takie jak cyfryzacja i telematyka, przemysł 4.0, pojazdy autonomiczne i elektromobilność. Niosą one ze sobą szereg możliwości, jednak lista zagrożeń jest równie długa, jeśli nie dłuższa.

XIII Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego odbędzie się w Warszawie w dniach 7-8 listopada 2018 r. Można o nim przeczytać na stronie www.moto-konferencja.pl

Zostaw Komentarz