Rynek boi się rozporządzenia

08 lis 2017

Ważą się losy niezależnego rynku motoryzacyjnego, a pod wielkim znakiem zapytania pozostaje jego dalsze niezakłócone funkcjonowanie. Wszystko przez projekt rozporządzenia COM(2016) 31.

Nie jest tajemnicą, że przepisy prawne często nie nadążają za zmianami w otaczającej nas rzeczywistości, której dany wycinek regulują. Niektóre zapisy okazują się nieprawidłowe, a część powoduje problemy z interpretacją. Odnosi się to również do przepisów związanych z branżą motoryzacyjną. Przykładem są tu regulacje ws. dostępu do informacji dotyczących naprawy i obsługi pojazdów (ang. Repair and Maintenance Information – RMI), które powstały 10 lat temu.

Alarmujący raport

Raport firmy Ricardo przygotowany na zlecenie Komisji Europejskiej pokazał jednoznacznie, że przepisy w tym zakresie zawierają braki i nieprawidłowości. Wdrożenie w życie zaleceń wyrażonych w tym raporcie sugerowała strona polska na forum Rady Unii Europejskiej we wrześniu 2016 r.

Tworząc nowe rozporządzenie Komisja zapomniała jednak (być może przez przypadek) o przepisach zapewniających dalsze prawidłowe funkcjonowanie np. gniazdka diagnostycznego OBD i wielu innych kwestii zauważonych we wskazanym powyżej raporcie. Poprawek zaproponowanych przez Parlament Europejski, korygujących zapisy zaproponowane przez Komisję nie uwzględniła jednak Rada Unii Europejskiej.

Nadzieja w dialogu

Na szczęście dla niezależnego rynku motoryzacyjnego jest jednak jeszcze faza „trójstronnego dialogu”, w którym trzy wskazane wcześniej ciała ustawodawcze negocjują swoje stanowiska. Aftermarket, nie tylko zresztą z naszego rodzimego podwórka, z nadzieją patrzy na Polskę, która na forum Rady Unii Europejskiej może wyrazić swoje poparcie dla poprawek zaproponowanych przez Parlament Europejski.

Wierzymy, że przy pomocy polskiego rządu, który już w 2016 roku wyraził poparcie dla zaleceń raportu Ricardo, uda się wypracować takie zapisy nowego rozporządzenia, które zapewnią zachowanie zdrowej konkurencji na rynku motoryzacyjnym, co z kolei dla milionów kierowców w Europie oznaczać będzie większy wybór, lepszą jakość i niższą cenę za wykonane usługi, a dla producentów części motoryzacyjnych dalsze niezakłócone funkcjonowanie – wskazuje Joanna Szwajkowska, prezes firmy WUZETEM wytwarzającej aparaturę wtryskową.

 Konsekwencje złych zapisów

Warto wskazać, że np. brak lub dyskryminacyjne warunki funkcjonowania złącza OBD oznacza w praktyce monopol koncernów samochodowych na dostęp do danych dotyczących stanu technicznego pojazdów.

Informacje pobierane w warsztatach dzięki diagnostycznemu gniazdku OBD, to nie tylko parametry pracy silnika, ale również dane dotyczące wielu systemów, bez których samochód nie będzie funkcjonował, w tym systemów bezpieczeństwa,  takich jak na przykład hamulce. Bez dostępu do pojazdu za pomocą tego gniazdka, warsztaty niezależne stracą możliwość odczytywania kodów błędów naprawianych samochodów i będą zdane na łaskę producentów samochodów.

Jako polski producent hamulców, dostarczający swoje produkty na niezależny rynek motoryzacyjny, wspólnie z firmami zrzeszonymi w SDCM i poprzez Stowarzyszenie zabiegamy, by otoczenie prawne, w którym prowadzimy działalność było dla nas jak najbardziej korzystne. Zatem z niepokojem obserwujemy proces legislacyjny dotyczący projektu rozporządzenia COM(2016) 31. Nieprawidłowe i dyskryminujące aftermarket zapisy regulujące RMI, odbiłyby się praktycznie na wszystkich podmiotach działających na tym rynku. Aftermarket działa bowiem na zasadzie naczyń połączonych – kłopoty warsztatów niezależnych wpływają na dystrybutorów i producentów części motoryzacyjnych – dodaje Jacek Tomczyk, z firmy TOMEX  wytwarzającej klocki i szczęki hamulcowe.

Warto dodać, że skutki zachwianej konkurencji rynkowej odczułyby miliony kierowców w całej Europie, gdyż musieliby oni płacić znacznie więcej za diagnozowanie pojazdów wyłącznie przez serwisy autoryzowane. Jak podaje Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, rynek niezależny obsługuje w Europie 284 milionów kierowców i tworzy 3,5 miliona miejsc pracy w 500.000 firmach, z których większość stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa. Jego dobra kondycja z pewnością ma zatem duże znaczenie dla  właścicieli aut- silna konkurencja zapewnia innowacyjność, walkę cenową i jednocześnie podnosi jakość usług.

Trudna sztuka kompromisu

Tej chwili trwają prace nad końcową wersją rozporządzenia COM(2016) 31. Kolejne spotkanie przedstawicieli Parlamentu, Komisji i Rady odbędzie się wkrótce. Pozostaje wierzyć, że strona polska podtrzyma poparcie dla kluczowych poprawek dotyczących RMI, zaproponowanych przez Parlament Europejski. Czy jednak wypracowany kompromis zadowoli wszystkie strony i ochroni interesy setek tysięcy firm działających na niezależnym rynku oraz milionów kierowców w Europie, okaże się zapewne dopiero w przyszłym roku.

 

Zostaw Komentarz