Uwaga, wysokie napięcie!
Miliona pojazdów elektrycznych co prawda w Polsce nie ma i długo jeszcze nie będzie, ale nie da się nie zauważyć, że elektryków przybywa, podobnie jak znacznie popularniejszych hybryd. Tak jak wszystkie samochody – i hybrydy, i elektryki trzeba serwisować i poddawać okresowym badaniom technicznym pojazdów. Czy warsztaty i stacje kontroli pojazdów są na to gotowe?
Naprawa aut hybrydowych i elektrycznych wymaga przede wszystkim stosowania ściśle określonych procedur bezpieczeństwa. Mamy tutaj bowiem kontakt z instalacją wysokiego napięcia, a z tym nie ma żartów. W pojazdach z napędem konwencjonalnym powszechnie stosowana jest instalacja o napięciu 12V, tymczasem w elektrykach i hybrydach, oprócz instalacji zasilającej 12V, znajduje się też instalacja trakcyjna pracującą pod napięciem nawet kilkuset woltów! Parametry elektryczne każdej hybrydy znacznie więc przekraczają graniczny próg prądu bezpiecznego dla życia człowieka. Jakie kroki zatem powinny zostać podjęte w warsztacie, zanim zacznie się w nim jakiekolwiek prace przy tego typu pojazdach?
Bez sprzętu i uprawnień – z daleka
Przede wszystkim mechanik, który będzie naprawiał hybrydę lub elektryka, powinien bezwzględnie posiadać uprawnienia wydawane przez Stowarzyszenie Elektryków Polskich (SEP) do prowadzenia prac przy urządzeniach pracujących pod napięciem do 1 kV. Osoba z takimi uprawnieniami powinna nosić ubranie ochronne, jak na przykład: rękawice izolujące, okulary i buty ochronne oraz, co ważne, kask. Inni pracownicy warsztatu powinni być poinformowani o pracach przy tego typu pojazdach – miejsce pracy powinno być odpowiednio oznakowane poprzez pachołki oraz poziome znaki ostrzegawcze. Dopiero wtedy, z zachowaniem procedur bezpieczeństwa, można przystąpić do odłączania układu wysokiego napięcia, zaczynając od wyłączenia zapłonu, zabezpieczenia kluczyka/karty do auta, odłączenia głównego wyłącznika (bezpiecznika) pakietu akumulatora trakcyjnego, przerywającego obwód wysokiego napięcia oraz zabezpieczenia go przed niekontrolowanym ponownym włączeniem.
Po tych czynnościach musimy odczekać kilka minut, ponieważ samo wyłączenie instalacji wysokiego napięcia nie daje od razu gwarancji bezpieczeństwa. Oczywiście należy zabezpieczyć się także przed przypadkowym włączeniem wysokiego napięcia, zaczynając od wyjęcia kluczyka ze stacyjki. W dobie aut z kluczykami bezprzewodowymi, należy zadbać o to, aby na czas naprawy takowy znalazł się poza zasięgiem wykrywalności przez auto.
– Hybrydy słusznie traktuje się jako pomost w dochodzeniu do zeroemisyjnych pojazdów. Ich wzrastająca liczba nie dziwi, a wręcz cieszy. Jednak serwis i naprawa hybryd to poważniejsza sprawa niż naprawa pojazdów z napędem konwencjonalnym. Mamy tutaj do czynienia z pracą niejako saperską – czasem pomylić się można niestety tylko raz. Dobrze więc, że istnieją warsztaty świadomie nie podejmujące się zadań, które wymagają odpowiednich szkoleń i uprawnień. Zauważalne jest przy tym większe przygotowanie do wykonywania napraw pojazdów elektrycznych i hybrydowych przez warsztaty zrzeszone w sieciach – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, członek zarządu CLEPA.
Głos specjalisty
O tym, jak przygotować warsztat do obsługi pojazdów hybrydowych i elektryków, oraz jak wygląda okresowe badanie techniczne takich pojazdów mówi ekspert z firmy Inter Cars.
– Zelektryfikowanych aut będzie coraz więcej. Wiele warsztatów nie obsługuje takich aut, ale niektórzy – aby nie tracić klienta – podejmują się napraw bez zabezpieczeń, wiedzy czy uprawnień. Takie podejście jest ryzykowne i nieodpowiedzialne. Szczególnie, że na rynku oferowane są szkolenia w tym zakresie, a w katalogach dystrybutorów można znaleźć narzędzia izolowane, czy też urządzenia do ładowania, które potrafią sprawdzić parametry auta w czasie rzeczywistym oraz wykrywać podstawowe problemy po stronie instalacji. Rynek oferuje także środki ochrony indywidualnej. Do napraw tego rodzaju pojazdów nie można zabierać się bez wiedzy, odzieży ochronnej, uprawnień SEP oraz izolowanych narzędzi. Właściciele warsztatów, muszą też być świadomi, że za ewentualne wypadki pracowników odpowiedzialność ponosi, co do zasady, pracodawca – wyjaśnia Robert Feruś, specjalista ds. elektromobilności w Inter Cars.
– Osobnym zagadnieniem jest fachowy przegląd pojazdu i zapewnienie bezpieczeństwa diagnosty, do czego konieczne jest wyposażenie SKP w dodatkowy sprzęt. Obecnie przegląd hybrydy czy elektryka prawie nie różni się od tego przewidzianego dla aut spalinowych, a to rodzi potencjalne niebezpieczeństwo. Stacje Kontroli Pojazdów nie są przygotowane na badania tego typu pojazdów, wielu diagnostów nierzadko pracuje samodzielnie, co zwiększa ryzyko porażenia prądem, a dodatkowo niewielu z nich ma niedostateczną wiedzę o udzielaniu pierwszej pomocy w takim przypadku. Miejmy nadzieję, że stosowne przepisy regulujące tę kwestię niebawem się pojawią, a bodźcem do ich stworzenia nie będzie pierwszy wypadek śmiertelny w warsztacie czy SKP – dodaje Robert Feruś.
Diagności niczym saperzy
O ile warsztaty chcące mieć swój udział w hybrydowym kawałku tortu inwestują w wyposażenie i szkolenia, o tyle w przypadku Stacji Kontroli Pojazdów sprawa ma się trochę inaczej. Od wielu lat opłata za okresowe badanie techniczne, pomimo wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, jest wciąż taka sama, czyli bardzo niska, na co wielokrotnie zwracali uwagę przedstawiciele tego środowiska. Jest to jedna z przyczyn, dla których metody diagnozowania samochodów na SKP od kilkunastu lat nie zmieniły się znacząco, a przecież konieczne jest dostosowanie procedur diagnostycznych i sprzętu stosowanego na stacjach do pojazdów poruszających się dziś po polskich drogach. Zwiększenie opłat za przegląd wydaje się zatem niezbędne, by SKP mogły efektywnie sprawdzać stan wszystkich pojazdów, w tym hybrydowych i elektrycznych.
Dodatkowo SKP powinny mieć wiążące wytyczne dotyczące kontroli stanu technicznego elektryków i hybryd, bez czego na poprawę bezpieczeństwa diagnostów, nie ma co liczyć. Użytkownicy hybryd potwierdzają, że podczas badania ich pojazdów diagności nie stosują nawet odzieży ochronnej.
Brutalna prawda jest taka, że bezpieczeństwo często potyka się o brak pieniędzy. Pamiętać przy tym trzeba, że nigdy nie mamy pewności, w jakim stanie jest instalacja wysokiego napięcia w aucie, które np. może mieć na koncie jakąś poważną kolizję. Taki pojazd, stanowi potencjalne zagrożenie dla życia diagnosty SKP, który nie jest odpowiednio wyposażony, wyszkolony i chroniony.