Wirus globalny

19 lut 2020

Epidemia koronawirusa uderzyła w światowy przemysł motoryzacyjny. W wielu chińskich fabrykach przerwano produkcję, co pociągnęło za sobą przestój m.in. w koreańskich zakładach Hyundaia, a także azjatyckich fabrykach paru innych producentów. Analitycy podają, że Grupa Volkswagena nie otrzyma spodziewanej dywidendy od swojej chińskiej spółki córki, która również liczy straty spowodowane przez zjadliwy wirus. Z powodu braku dostaw rozmaitych elementów zagrożona jest ciągłość pracy również w amerykańskich montowniach. Nie odbędzie się zaplanowany na koniec kwietnia międzynarodowy salon w Pekinie – Auto China 2020, uznawany za jedną z najważniejszych obecnie imprez tego typu na świecie, ważniejszą ponoć od Paryża, Frankfurtu i Genewy razem wziętych. Krótko mówiąc Chiny kichnęły, katar mają wszyscy.

Na razie końca epidemii nie widać i rodzi się pytanie, czy jakoś to wszystko wpłynie na nasz sektor motoryzacyjny. Otóż trudno przypuszczać, że nie. Nasza chata bowiem wcale nie z kraja, jakby się mogło wydawać. Obecne problemy światowej motoryzacji pokazują jak bardzo zglobalizowana jest współczesna gospodarka, która stanowi system naczyń połączonych oplatających cały świat. Na końcu jednego z tych naczyń jesteśmy i my. Trawestując zatem powiedzonko o katarze, można powiedzieć: Chiny kichnęły, więc na wszelki wypadek i my miejmy pod ręką chusteczki.

Zostaw Komentarz