Autostradowe obertasy
Co by nie mówić, rząd mamy ambitny. Dalekosiężne plany, śmiałe pomysły, wizje – w tej kwestii rząd pozostaje nieustannie aktywny. Rozmach rządowych planistów ogarnął również system opłat za przejazd autostradami. Szlabany na bramkach mają niedługo zostać podniesione, a opłaty będzie się wnosiło elektronicznie dzięki supernowoczesnemu systemowi geolokalizacji, albo bardziej tradycyjnie – kupując bilet autostradowy. Dzięki temu ograniczone zostaną korki, do których często dochodziło z powodu tworzących się kolejek przy bramkach.
Nowy elektroniczny system poboru opłat ma zastąpić dotychczas używany system viaToll. Przypomnijmy, jak to z tym viaTollem było. Otóż na początku zawiadywała nim Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zaś obsługą techniczną zajmowała się wyłoniona w przetargu austriacka firma Kapsch. Rząd postanowił jednak zabrać viaToll z GDDKiA i przekazać go Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego, a celem tej zmiany miało być, według referującego ten pomysł ministra, stworzenie jednego z najnowocześniejszych systemów poboru opłat na świecie. GITD stwierdził jednak, że nie ma jak, ani czym obsługiwać całego tego ustrojstwa, więc przekazał to zadanie Instytutowi Łączności, który otrzymał na to środki finansowe. Instytut uznał z kolei, że do tego potrzebna jest jednak specjalistyczna firma i wybrał sobie bez przetargu, z wolnej ręki wykonawcę – ponownie firmę Kapsch. Tak oto decyzyjne kółko się zamknęło, viaToll znów obsługiwał ten sam zleceniobiorca, tyle że za większe pieniądze.
To jednak nie koniec autostradowego oberka. Wkrótce rząd przedstawił kolejną koncepcję. System pobierania opłat został w lipcu przekazany Ministerstwu Finansów, konkretnie zaś Krajowej Administracji Skarbowej. W uchwalonej ciupasem ustawie zapisano, że KAS uruchomi nowy system poboru opłat drogowych wykorzystujący technologie satelitarne zamiast stosowanych dotąd w viaToll technologii radiowych.
Jak zwykle przy okazji takich wiekopomnych a niezbyt konkretnych zapowiedzi, pojawiają się pytania. Po pierwsze, co będzie z viaToll? Czy system zostanie wywalony na śmietnik? Przypomnijmy, że wydano na niego 1,5 miliarda publicznych złotych. Po drugie, kto stworzy nowy system, który będzie można zastosować masowo w samochodach osobowych? Ma on wykorzystywać najnowsze zdobycze techniki, w tym słynne 5G, czyli technologię mobilną 5. generacji. Już dwa lata temu minister infrastruktury twierdził, że zająć się tym mają podmioty publiczne, które „dowiodą, że są w stanie realizować takie projekty”.
No więc my jakoś nie podzielamy tego urzędowego optymizmu. Pamiętamy bowiem jak owe podmioty publiczne realizowały CEPiK. Ile było przy tym opóźnień, „fakapów” i skuch, oraz ile to wszystko na koniec kosztowało. Obawiamy się, że podobnie może być z systemem opłat za przejazd autostradą. Może i jesteśmy boomerzy, ale uważamy, że sprawniej wychodzą te przedsięwzięcia, w których zaangażowane są prywatne pieniądze. Te publiczne jakoś za łatwo się rozłażą.