Benzyna drugiej świeżości

15 kwi 2020

Prasa podała, że Ministerstwo Klimatu ogłosiło projekt rozporządzenia, które zezwoli w tym roku firmom paliwowym sprzedawać do końca czerwca, czyli o dwa miesiące dłużej niż normalnie, benzynę o parametrach jakościowych z sezonu przejściowego.

Resort tłumaczy, że ma to rozwiązać problemy wywołane przez epidemię, bo ze względu na kwarantannę kierowcy kupują znacznie mniej benzyny, co spowodowało jej nadmiar. Jeśli więc będą obowiązywać dotychczasowe regulacje, firmy paliwowe zostaną z tą przejściową benzyną na wiecznej rzeczy pamiątkę.

Krótko mówiąc, na rynku będzie oficjalnie sprzedawana benzyna drugiej świeżości, niczym jesiotr oferowany w bufecie moskiewskiego teatru Variétés w powieści „Mistrz i Małgorzata”. Ministerstwu Klimatu można przypomnieć pouczenie, którego bufetowemu Andriejowi Fokiczowi udzielił profesor Woland: „Druga świeżość to nonsens! Świeżość bywa tylko jedna – pierwsza i tym samym ostatnia”.

Swoją drogą, jakże się kraj nasz zmienił. Starsi i zaawansowani pamiętają, że w kryzysowych latach 80. problemów z nadmiarem benzyny nie było. Stało się po nią w kilometrowych kolejkach do „cepeenu” (o ile miało się jeszcze kartki), lub kupowało pokątnie po różnych bazach transportowych. Kto miał dojścia, trzymał zapas benzyny w beczce w garażu, albo na działce, ewentualnie w kanistrach na balkonie. Nikt też nie zastanawiał się, czy to benzyna letnia, przejściowa, zimowa oraz której świeżości.

Gospodarka deficytu zmieniła się w gospodarkę przewagi podaży nad popytem, mimo to wciąż zdarzają się „przejściowe trudności”. Ostatnio na przykład ze sklepów ulotniły się drożdże. Z powodu suszy przewidywane są również niedługo utrudnienia „na odcinku” pietruszki.

Zostaw Komentarz