Brexit na twardo – homologacja razy dwa

06 mar 2019

Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych ostrzega, że jeżeli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej bez żadnego porozumienia, bardzo ucierpi na tym cała branża w Polsce. Wielka Brytania jest bowiem trzecim rynkiem eksportowym części motoryzacyjnych z Polski.

Zjednoczone Królestwo to drugi po Niemczech europejski rynek motoryzacyjny pod względem liczby zarejestrowanych pojazdów. Niemal 80 procent części do brytyjskich aut sprowadzanych jest z innych krajów UE, w tym z Polski, która stanowi zagłębie produkcji komponentów i jest dwunastym eksporterem tych produktów na świecie. Eksport wszystkich polskich wyrobów motoryzacyjnych na Wyspy w 2017 roku stanowił około 6 proc. całej sprzedaży zagranicznej w motoryzacji. Pod względem bilansu handlowego wyprzedzają nas tu jedynie Niemcy, Belgia, Hiszpania i Francja. Z kolei 2,5 tys. brytyjskich producentów części zamiennych aż 65 proc. swojej produkcji lokuje u odbiorców w innych krajach UE, w tym w Polsce.

Nic więc dziwnego, że branża bardzo obawia się całkiem prawdopodobnej opcji tzw. twardego brexitu, czyli wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii bez porozumienia, co oznaczałoby wprowadzenie pełnej kontroli na granicach i przywrócenie ceł (obecnie części motoryzacyjne importowane lub eksportowane na Wyspy z Polski i pozostałych krajów UE nie podlegają procedurom celnym). Znacząco wydłuży się wówczas czas oczekiwania na części, zakłady będą miały opóźnienia w produkcji i mogą nie nadążyć z realizacją zamówień. W nieco dłuższej perspektywie doprowadzi to do zatorów w dostawach, zmniejszenia produkcji, a nawet do zwolnień pracowników.

Twardy brexit odbiłby się na nas bardzo niekorzystnie, bo przemysł motoryzacyjny to system naczyń połączonych. Przeciętny samochód składa się z około 30 tysięcy części, w większości dostarczanych przez firmy zewnętrzne, zatem jeżeli nawet tylko jedno ogniwo w długim łańcuchu kooperantów zawiedzie, odbije się to praktycznie na wszystkich podmiotach. Żywotnym interesem Unii Europejskiej jest więc zminimalizowanie wpływu opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię na branżę motoryzacyjną i zachowanie swobodnego przepływu towarów i usług – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

W przeciwnym wypadku, jak wskazują przedstawiciele branży, pojawią się poważne kłopoty. Producent części, który zamierza wyeksportować produkt do kraju trzeciego (poza UE) jest zobowiązany do spełnienia wielu wymagań. W przypadku braku specjalnego porozumienia, po opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię wszystkie te procedury będą stosowane także do towarów wysyłanych do Zjednoczonego Królestwa, co zwiększy koszty dla sektora motoryzacyjnego i zaszkodzi konkurencyjności, a także spowolni proces przywozu i wywozu towarów z UE.

Producenci i dystrybutorzy części spodziewają się też, że twardy brexit może doprowadzić do nieuznawania w Zjednoczonym Królestwie tzw. homologacji typu, obowiązującej w UE. Homologacja typu potwierdza, że części i podzespoły spełniają odpowiednie normy, a tym samym produkt może być wprowadzony do obrotu na terytorium UE. Przeprowadzenie homologacji typu jest procedurą długotrwałą, gdyż w jej trakcie sprawdzane są wszystkie kluczowe parametry wyrobu, a niektóre z badań są długotrwałe i kosztowne. Ma to ogromne znaczenie dla producentów części motoryzacyjnych. Wytwórcy, którzy przestrzegają warunków ramowych, mogą bez ograniczeń sprzedawać swoje produkty w dowolnym miejscu na terenie jednolitego rynku UE.

Powielanie procesu homologacji spowoduje znaczny wzrost kosztów, co odbije się na cenach części oraz negatywnie wpłynie na cały sektor motoryzacyjny, a także uderzy w interes konsumentów. Ceny części i tak mogą wzrosnąć za sprawą przywrócenia ceł. Konieczność dublowania homologacji jeszcze bardziej je wywinduje. Do tego przeprowadzenie dodatkowej homologacji wymaga czasu, może więc opóźnić wprowadzenie produktu do obrotu na danym terytorium, co obniży konkurencyjność unijnych producentów. Dlatego postulujemy, by proces homologacji był spójny dla obecnych państw członkowskich UE nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Homologacje wydawane na terenie Unii Europejskiej powinny być zatem uznawane w Zjednoczonym Królestwie i odwrotnie – uważa Alfred Franke.

UE jest największym rynkiem zbytu przemysłu motoryzacyjnego z Wielkiej Brytanii, dlatego w tym zakresie stanowisko polskiego przemysłu motoryzacyjnego jest takie samo jak brytyjskie i innych krajów UE. Potwierdzają to np. stanowiska brytyjskiego stowarzyszenia SMMT, zrzeszonego, podobnie jak SDCM, w międzynarodowych organizacjach, takich jak FIGIEFA i CLEPA. SMMT obawia się, że twardy brexit będzie oznaczał dla przemysłu motoryzacyjnego Zjednoczonego Królestwa „spadnięcie z klifu”.

 

Zostaw Komentarz