|
Młody człowiek, który postanowi związać przyszłe życie zawodowe z warsztatem samochodowym ma do wyboru całkiem sporo szkół (techników i zasadniczych) o tym właśnie profilu. Problem polega na tym, że rozwój techniki w motoryzacji mknie niczym sportowe auto, a biedne, niedofinansowane szkolnictwo próbuje za nim nadążyć kałamaszką. Pewnie szkoły mogłyby już zająć się wyłącznie prowadzeniem kursów historii mechaniki samochodowej w zarysie, gdyby nie firmy, które postanowiły objąć mecenat nad młodzieżą, organizując rozmaite szkolenia, świetnie uzupełniające oficjalne programy nauczania. Oczywiście, owe firmy nie robią tego wyłącznie z pobudek altruistycznych i przyświeca im długofalowy cel biznesowy. Ci młodzi, ambitni uczniowie, kiedyś zostaną mechanikami, a więc i klientami. Tak czy owak należą się za to brawa. Chciałoby się, żeby i w innych branżach znaleźli się dobrzy wujkowie, którzy chcieliby zrobić coś sensownego dla oświaty i młodzieży, a przy okazji i dla siebie.
Grzegorz Kacalski i Krzysztof Rybarski
|
|