Dzień w warsztacie (cz. 1) – wymiana filtra oleju

14 wrz 2021

Dla mechaników zajmujących się zawodowo naprawami samochodów, ale też wielu kierowców, wymiana oleju i filtra (czy filtrów) to operacja nieskomplikowana, zaliczana do tzw. szybkiego serwisu. A jednak i przy niej bywają popełniane mniejsze i większe błędy.

Wydawać by się mogło, że montaż filtra oleju jest sprawą banalną. Tymczasem to nieprawda. Niedowiarkom polecamy spędzenie dnia w serwisie specjalizującym się w wymianach oleju. Historii, które tam usłyszeliśmy wystarczyłoby na kilka odcinków ?, więc wybraliśmy tylko kilka.

Wymiana filtra puszkowego (spin-on)

Według tzw. ogólnego przekonania sprawa wymiany puszkowego filtra oleju jest bardzo prosta: odkręcamy starą „puszkę”, wkręcamy nową, wlewamy do silnika odpowiednią ilość oleju i temat jest zamknięty. Niestety nie zawsze bywa tak łatwo, czasami drobne przeoczenie może zarówno mechanika, jak i klienta, kosztować sporo nerwów i… pieniędzy.

Ale zacznijmy od początku…

Przez długie lata filtr puszkowy miał praktycznie pozycję monopolistyczną – silniki benzynowe, wysokoprężne, małej i dużej pojemności wyposażone były w puszkowy, wkręcany filtr oleju. Dyskusje związane z wymianą filtra tego rodzaju ograniczały się do wymiany argumentów, które narzędzie do odkręcania jest skuteczniejsze: klucz z paskiem skórzanym czy z łańcuchem (my jesteśmy zwolennikami klucza z paskiem).

Żeby ocenić stan materiału filtrującego po przebiegu 15 czy 20 tysięcy kilometrów, należałoby rozciąć filtr. Nikt tego oczywiście nie robi ?.

Wewnątrz zamkniętej stalowej puszki, poza materiałem filtrującym olej, znajduje się również zawór przelewowy (tzw. bypass) oraz membrana z tworzywa sztucznego, która pełni rolę zaworu przeciwzwrotnego – zatrzymuje część oleju w filtrze skracając czas pracy „na sucho” przy kolejnym rozruchu silnika. W filtrach Hengst zawór ten wykonany jest z polimeru, co daje gwarancję zatrzymania oleju w puszce filtra po wyłączeniu silnika, a podczas kolejnego uruchomienia zapewnia natychmiastowe smarowanie.

Nadrzędną funkcją filtrów oleju jest zapewnienie ciągłości smarowania silnika, a nie filtrowanie oleju. Jeśli materiał filtrujący się zapcha, bypass powinien się niezwłocznie otworzyć, aby zapewnić smarowanie silnika niefiltrowanym olejem. W tym momencie każdemu powinna się zapalić czerwona lampka: czy i w jakich sytuacjach można mieć pewność, że materiał filtrujący nie zapcha się np. po pierwszych 2-3 tysiącach kilometrów i przez kolejne 15 tysięcy kilometrów silnik nie będzie pracował z niefiltrowanym olejem w obiegu?

Najlepszym, zapewniającym spokój, rozwiązaniem jest montowanie filtrów, które pochodzą od firm mających długoletnie doświadczenie w produkcji filtrów na pierwszy montaż. Kompetencje takich wytwórców dają nam pewność, że materiał filtrujący jest dopasowany do założeń konstrukcyjnych producenta silnika. Wśród standardowych wymogów znajdziemy rodzaj i ilość tłoczonego oleju, odpowiednie ciśnieni w magistrali olejowej czy interwał wymiany oleju.

W filtrach Hengst stosowane są nowoczesne, wieloskładnikowe i w pełni syntetyczne media filtracyjne, zwiększające dwukrotnie zdolność do pochłaniania zanieczyszczeń i dziesięciokrotnie usprawniające stopień separacji cząstek. Jednocześnie optymalizacja powierzchni filtracyjnej zapewnia wysoką chłonność przy niskim oporze przepływu, co wydłuża czas eksploatacji filtra. Zauważmy także, że tylko wysokiej jakości filtr oleju wytrzyma temperaturę do 160°C, przy jednoczesnym wykazaniu odporności na ciśnienie statyczne do 20 bar. Do tego tylko użycie medium filtracyjnego o podwyższonej odporności na agresywne działanie olejów syntetycznych gwarantuje prawidłową pracę filtra w całym okresie międzyserwisowym.

Przekrój wymiennego filtra oleju typu spin-on.

Materiału filtrującego w filtrze puszkowym nie widzimy, czasami jednak zawita w warsztacie samochód ze zdeformowanym filtrem. Najczęściej puszka wygląda wtedy tak, jakby była nadmuchana. W skrajnym przypadku może nawet dojść do rozerwania puszki na zgrzewie (na łączeniu tarczy oporowej z blaszaną obudową). Czy wymiana filtra rozwiązuje wtedy problem? Najczęściej nie, ponieważ przyczyna leży zwykle w umieszczonym w pompie oleju zaworze regulującym ciśnienie oleju. Zablokowany zawór po prostu doprowadził do wzrostu ciśnienia w magistrali olejowej. Dlaczego się zablokował? Najczęstsze powody to osady węglowe w zanieczyszczonym oleju bądź stosowanie niewłaściwego oleju.

By tego uniknąć, ponownie warto się zastanowić nad montażem filtra producenta OE. Obudowy filtrów Hengst są odporne na ciśnienie i korozję, zawór bocznikowy jest dokładnie dopasowany i otwiera się, gdy opór przepływu w układzie przewyższa wartość dopuszczalną (zgodną z wartością określoną przez producenta silnika). Do tego wysoka jakość uszczelnień i precyzyjne wymiary filtrów Hengst zapewniają skuteczne uszczelnienie i bezproblemowy montaż.

Zdarzają się również wycieki spod uszczelki nowo zamontowanego filtra. Po wykręceniu takiego filtra widać zazwyczaj mechaniczne przecięcie uszczelki. Najczęściej jest to niestety efekt nieuważnego montażu – pod uszczelkę dostało się zanieczyszczenie stałe, które ją przecięło. Przed montażem nowego filtra zawsze więc warto dokładnie oczyścić piastę, na którą nakręcamy nowy filtr, a uszczelkę filtra przesmarować czystym olejem. Filtr dokręcamy oczywiście momentem wskazanym w instrukcji.

Wymiana samego wkładu filtracyjnego

Filtry oleju z wymiennym wkładem stały się świetną alternatywą dla filtrów puszkowych. Doskonale wpisały się w trend redukowania masy współczesnych silników oraz w tworzenie tzw. modułów zarządzania przepływem. Wymieniamy sam wkład często nie mając świadomości, że w module znajduje się dodatkowa chłodnica, termostat, czujnik ciśnienia czy nawet kanały układu chłodzenia.

Wymienny wkład jest też sporą wygodą dla mechanika – jeśli tylko zastosuje się do instrukcji wymiany takiego wkładu, to wymieni go bez upuszczenia choćby kropli oleju na rękę czy posadzkę warsztatu. Wystarczy lekko „popuścić” pokrywę mocująca filtr, odczekać chwilę, aż olej odpłynie z filtra i odkręcając dalej pokrywę wyciągnąć wkład razem z nią. Co ważne, montując nowy wkład musimy mieć 100% pewności, że dobrze „wskoczył” w swoje miejsce (najczęściej musi zaskoczyć z charakterystycznym, słyszalnym kliknięciem).

Podczas naszej wizyty w warsztacie porównaliśmy wkład filtra Hengst z tanim, niemarkowym filtrem. Filtr ten nie miał zatrzasków do osadzenia w obudowie, był o kilka milimetrów niższy – teoretycznie dało się go zamontować, ale nie sposób było ocenić jaka ilość oleju będzie przepływała bokiem, poza materiałem filtrującym. Klient kupił, bo był najtańszy… Różnica w cenie wynosiła 11 zł.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Pochodzące z Hengst wkłady serii Energetic są wyposażone w filcową podkładkę umieszczoną na podstawie – jest to rozwiązanie utrzymujące filtr w nieruchomej pozycji. Gdyby jej nie było, plastikowa podstawa wkładu pod wpływem drgań wycierałaby aluminiową obudowę wprowadzając tym samym opiłki plastiku i aluminium do obiegu oleju. Nikogo nie trzeba przekonywać, jakie to niebezpieczne dla żywotności silnika.

Tak wyglądają filtry oleju, które nie pracują.

Wymienne wkłady dają nam jeszcze jedną możliwość – pozwalają ocenić, co się działo z filtrem i olejem podczas ostatnich kilku tysięcy kilometrów. Jeśli wyciągamy wkład, który nie jest zdeformowany, posklejany czy pozrywany, to możemy zakładać, że do samego końca filtrował olej. Jeżeli jednak wyjmujemy wkład, który przypomina niekształtną masę, umieszczoną pomiędzy dwoma plastikowymi krążkami, to możemy być pewni, że silnik przejechał kilka tysięcy kilometrów na niefiltrowanym oleju – materiał filtracyjny się zapchał i olej szukał alternatywnej drogi przepływu.

Podczas naszego dnia w warsztacie trafiliśmy na przypadek dość ekstremalny (w mocno zmęczonym busie kursującym pomiędzy Polską a Belgią) – wkład z poszarpanym, wyrwanym materiałem filtracyjnym. Gdzie trafiła pozrywana bibuła? Oczywiście do magistrali olejowej. Nietrudno wyrokować czym to się skończy: zapchana magistrala olejowa uniemożliwi odpowiedni przepływ oleju i prawidłowe smarowanie części silnika, a konsekwencją tego będą przytarte panewki, brak ciśnienia w napinaczu hydraulicznym układu sterowania rozrządem, problemy z pracą nastawnika zmiennych faz rozrządu. Usłyszymy wtedy zapewne „Kiedyś to były dobre silniki, nie to co teraz”, gdyż niewielu będzie szukało przyczyny w kiepskim filtrze oleju. Czarny scenariusz? Niekoniecznie.

Okazja do edukacji

Spędzając dzień w warsztacie przekonaliśmy się, że wymiana filtra oleju może, ale nie musi, być czynnością banalną. Wymiana oleju stanowi doskonały moment na szybką diagnostykę silnika. Wprawny mechanik z łatwością ocenia jakie piętno na silniku odciska stosowanie niskiej jakości filtrów, nieodpowiedni dobór oleju czy nadmiernie wydłużone przebiegi pomiędzy wymianami. Warto wykorzystać tę okazję do edukowania klientów – narzędzie i zarazem argument w postaci demontowanego filtra mamy w dłoni.

Nieznacznie zwiększone koszty serwisu olejowego mogą zapewnić spokój użytkowania samochodu na długie lata. Parafrazując klasyka z reklamy kart kredytowych: filtr 15 zł więcej, czas wymiany 30 minut, prawidłowe działania silnika i brak reklamacji – bezcenne.

Artykuł sponsorowany Hengst

Zostaw Komentarz