Gdzie naprawisz „polskiego elektryka”?

31 sie 2020

W lipcu zaprezentowano prototypy polskiego auta elektrycznego, a także logo marki, pod którą od 2023 samochód ma być produkowany. Wielu nie wierzy w powodzenie tych planów, gdyż faktycznie wiele wyzwań czeka Electromobility Poland S.A. zanim jeszcze pierwszy pojazd Izery zjedzie z linii montażowej. Później też nie będzie „z górki”. Z drugiej strony sukces przedsięwzięcia sprzyjałby rozwojowi polskiej motoryzacji.

Trendy rynkowe powodują, że w ostatnich latach pojawiło się i szybko znikło kilka nowych firm mających w planach produkcję samochodów elektrycznych. Nie jest bowiem łatwo stworzyć i utrzymać zupełnie nową markę. W motoryzacji widać wręcz postępującą konsolidację, także wśród producentów samochodów. Większym firmom łatwiej jest znaleźć środki na rozwój i inwestycje, zwłaszcza w tak zmieniającej się branży, jaką obecnie jest motoryzacja.

Polska od wielu lat nie ma marki produkowanego seryjnie samochodu osobowego. Niemniej przemysł motoryzacyjny w naszym kraju ma się całkiem dobrze – Polska jest dziewiątym eksporterem części motoryzacyjnych na świecie, a producentów części motoryzacyjnych jest u nas ponad 1000. Czy zatem w momencie pojawienia się na rynku elektrycznych samochodów Izery, producenci z Polski wejdą w łańcuchy dostaw części na pierwszy montaż, a Polacy rzucą się kupować „polski” samochód?

Zainteresowani tematem znają minusy pojazdów elektrycznych, jak ograniczony zasięg i długi czas ładowania, brak wystarczającej infrastruktury i cenę. Pomijamy tutaj obciążenie dla środowiska, jakie stanowi produkcja baterii do elektryków czy też dostępność surowców do ich budowy. Odrębną sprawą jest kwestia marki. Czy fakt, że będzie to w jakimś stopniu „polski” samochód spowoduje, że Polacy wybiorą nieznaną markę, gdy mają do wyboru istniejące od dawna, znane i uznane jak np. Volkswagen, Nissan, Renault czy nawet Tesla?

– Jak pewnie większość Polaków, tak i ja trzymam kciuki za powodzenie Izery, bo niesie to za sobą potencjalnie wiele korzyści dla firm działających obecnie w Polsce. Nasz kraj nazywany jest zagłębiem producentów części motoryzacyjnych, z których wielu mogłoby zostać włączonych w łańcuchy dostaw swoich produktów na pierwszy montaż do Izery, a przy produkcji tego pojazdu i związanych z tym usług, pracę mogłoby znaleźć kilka, a nawet kilkanaście tysięcy osób – mówi Tomasz Bęben, dyrektor ds. prawnych i przemysłu w Stowarzyszeniu Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Sprzedaż w internecie a naprawa?

Podczas premiery wskazano, że Izera ma być sprzedawana w systemie abonamentowym, głównie przez internet. Niestety pominięty został zupełnie wątek sieci serwisowej, która podobno jest w planach, ale ma nie być aż tak rozbudowana, jak u producentów samochodów spalinowych. Plany te zapewne szybko poddane zostaną weryfikacji. Spójrzmy choćby na początki Tesli i jej problemy z awaryjnością czy płynące ciągle z UOKIK informacje o akcjach serwisowych producentów pojazdów związanych z wykrytymi wadami – sprawna infrastruktura serwisowa będzie niezbędna.

W ostatnim czasie SDCM wystosowało pismo do Electromobility Poland S.A., zwracając uwagę na warsztaty niezależne, w tym w szczególności na należące do sieci warsztatowych tworzonych przez wielu dystrybutorów części motoryzacyjnych. Punkty te nie tylko serwisują, ale także doskonale naprawiają pojazdy wszystkich marek, w tym także samochody hybrydowe. Mogłyby zatem stanowić trzon sieci serwisowej pojazdów marki Izera.
Zwróćmy uwagę, że „polski” pojazd elektryczny ma być szansą dla polskich firm motoryzacyjnych, stąd zarówno produkcja części do samochodów Izera, ich dystrybucja, jak również naprawa i serwisowanie tych pojazdów powinny zostać powierzona polskim firmom. Zapewni to wysokie standardy jakości i bezpieczeństwa, a w zakresie usług – wysokie standardy obsługi. Jednocześnie będzie to konkurencyjne i atrakcyjne z ekonomicznego punktu widzenia dla kierowców, co może stworzyć przewagę konkurencyjną Izery nad wielkimi markami producentów pojazdów
– dodaje Tomasz Bęben.

Łączna liczba warsztatów zrzeszonych w sieciach rośnie, już teraz to ponad 5000 punktów napraw, świadczących szeroki zakres usług, który jest stale powiększany. Na polskim rynku działają takie sieci jak Q Service, ProfiAuto Serwis, O.K. Serwis, Bosch Car Service, First Stop, Eurowarsztat, NexusAuto i inne – niemal w 100% z polskim kapitałem. Ponieważ polscy dystrybutorzy coraz silniej prowadzą działania za granicą, zatem ich sieci warsztatowe funkcjonują już w wielu krajach Europy Środkowo– Wschodniej, a także w Niemczech, Francji itd. Jest to o tyle istotne, że jednym z elementów pozwalających na zwiększenie produkcji pojazdów Izera, a tym samym osiągnięcie efektu skali, który pozwoliłby na sprzedaż auta po konkurencyjnej cenie i zwiększenie szans na powodzenie tej marki, jest eksport.

Siła niezależnych warsztatów

Niemal 90% ogółu pojazdów poruszających się na polskich drogach trafia do warsztatów niezależnych, a nie do autoryzowanych stacji obsługi zależnych od międzynarodowych koncernów motoryzacyjnych. Przyczyn takiej dysproporcji jest kilka. Jedna z nich to dostępność – poza dużymi miastami, do ASO jest zwykle daleko. Powodów zainteresowania warsztatami niezależnymi należy upatrywać także w chęci obniżania kosztów eksploatacji, ale również w niskim poziomie zamożności społeczeństwa. Rynek niezależny oferuje tańsze usługi, a różnice sięgają nawet 100%, co przekłada się na zadowolenie klienta.

Mówiąc o dysproporcji liczby warsztatów należy zauważyć, że niezależnych warsztatów przypada średnio ok. 1250 na jedno województwo i w większości prowadzą one naprawy wszystkich marek samochodów. Konsument, chcąc skorzystać z usługi serwisu autoryzowanego, średnio w województwie ma do wyboru 2-3 punkty, gdzie może serwisować i naprawić samochód wybranej marki. Biorąc pod uwagę fakt, że serwisy te znajdują się najczęściej w dużych miastach, wizyta w serwisie może być dla mieszkańców mniejszych miejscowości nie lada wyprawą.

 

Zostaw Komentarz