Jak wydłużyć żywot samochodu

08 lip 2022

Czy współczesny samochód może przejechać 500 tys. lub więcej kilometrów, tak jak modele z lat 90.? Mechanicy z sieci ProfiAuto Serwis wskazują że tak, jednak wymaga to dobrego serwisu. Wiedza o tym, jak maksymalnie wydłużyć życie auta może się przydać w obliczu rosnących cen, kłopotów z produkcją czy unijnych przepisów zakazujących aut z konwencjonalnym napędem.

 

Dlaczego opinie o trwałości współczesnych aut są dużo gorsze niż dotyczące pojazdów sprzed kilku dekad? Jak twierdzą mechanicy, wynika to głównie z tego, że nowoczesne auta są po prostu bardziej skomplikowane, a co za tym idzie potrzebują fachowej wiedzy oraz umiejętności serwisowych. Samochody z lat 80. czy 90. nie wymagały zbyt wiele, a przejeżdżały setki tysięcy kilometrów. Nowe też mogą osiągać takie przebiegi, jednak trzeba poświęcić im znacznie więcej uwagi podczas serwisu i wykonać bardziej złożone naprawy. Są jednak ogólne zasady, o których właściciele nowych modeli powinni pamiętać.

Problemem nowoczesnych samochodów nie jest kiepska trwałość, lecz wysokie wymagania serwisowe – mówi Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto Serwis. – Dawniej auta serwisowało się z podziałem na benzynowe i diesle. Dziś mamy jeszcze kilka rodzajów doładowania. Są też hybrydy, i to w różnej formie. Są niuanse specyficzne dla jednej marki czy rodziny silników, które mechanik, a nawet właściciel auta powinien znać. Ogólne zasady jednak się nie zmieniają – podstawowy serwis bez oszczędzania to przepis na wysoką trwałość nawet niedużego, wysilonego silnika – dodaje.

Najważniejsze jest… nadwozie

Wbrew pozorem to nie silnik czy skrzynia biegów są tymi podzespołami, które decydują o trwałości samochodu. Każdą część można bowiem wymienić, natomiast nie da się tego zrobić z nadwoziem. Naprawy blacharskie, choć możliwe, nie są lubiane przez użytkowników. Korozja to zatem główne zagrożenie dla długoletniej eksploatacji auta.

Niestety postępu w dziedzinie zabezpieczeń przeciwkorozyjnych nie widać. Do tego współczesne samochody mają słabszy lakier – zauważa Adam Lehnort.

Co więc można zrobić, by zabezpieczyć samochód na lata i setki tysięcy kilometrów? To, co robili kierowcy trzydzieści lat temu i uważali to za standard. Podstawą jest dobre zabezpieczenie antykorozyjne podwozia i wszelkich zakamarków, w których może gromadzić się woda i brud. Niektóre marki oferują taką usługę już przy zakupie samochodu (zwłaszcza japońskie), ale co kilka lat i tak podwozie powinno zostać poddane inspekcji i ewentualnie powtórnemu zabezpieczeniu. Warto też zabezpieczyć lakier np. folią ochronną, zwłaszcza w miejscach najbardziej narażonych na uszkodzenia.

Silnik wymaga nie tylko serwisu

Współczesne silniki są wytrzymałe, jednak wymagają pewnych nawyków od swoich właścicieli. Kierowcy używający auta z doładowaniem muszą pamiętać, że taki motor potrzebuje przynajmniej 5 minut od rozruchu na zimno, nim będzie można wcisnąć pedał gazu w podłogę. A także 1-2 minuty należy przeznaczyć na ochłonięcie jednostki napędowej przed jej wyłączeniem, jeśli ostatnie kilometry zostały pokonane ze znaczną prędkością.

Turbosprężarka jest urządzeniem delikatnym, jednak dobrze traktowana wytrzyma bardzo długo. Dbałość o turbinę to odpowiednie rozgrzewanie i chłodzenie, a także świeży i wysokiej klasy olej, odporny na wysoką temperaturę. Ważna jest też jego odpowiednia lepkość, by mógł szybko dotrzeć do newralgicznych punktów – podkreśla Adam Lehnort.

Samochody z doładowaniem, zmiennymi fazami rozrządu i łańcuchem lub kilkoma łańcuchami napędzającymi wałki rozrządu wymagają szczególnej uwagi przy serwisie olejowym. Należy go wykonywać częściej, niż zalecają producenci – maksymalnie co 12-15 tys. km, a jeśli samochód jest eksploatowany na krótkich dystansach lub intensywnie, nawet co 10 tys. km lub raz w roku, niezależnie od przebiegu.

Warto też pamiętać o wymianie filtrów, świec zapłonowych, pilnowaniu terminów wymiany pasków rozrządu i osprzętu (kompletu części z tłumikami drgań włącznie). Nie powinniśmy także zapominać o regularnych przeglądach głowicy i zaworu EGR pod kątem gromadzenia się nagaru (zwłaszcza w przypadku jednostek z wtryskiem bezpośrednim). Istnieje obecnie kilka metod czyszczenia nagaru niewymagających demontażu elementów, np. z wykorzystaniem specjalnych preparatów chemicznych. W nowoczesnym silniku powinno to być robione co 50-100 tys. km.

Nie ignorować skrzyni biegów

Szczególnej uwagi wymagają nowoczesne skrzynie biegów, zwłaszcza te skonstruowane tak, by miały możliwie najmniejsze opory. Dzisiejsze automaty to o wiele bardziej zaawansowane konstrukcje niż te sprzed lat. Zmieniają biegi błyskawicznie, mają wiele przełożeń (nierzadko nawet 8-10), korzystają z trybu „żeglowania” i działają w trybie start&stop. To przekładnie, które potrafią więcej, lecz są bardziej wymagające. Odpowiedniej obsługi potrzebują również przekładnie manualne.

Wymiana oleju w skrzyni biegów jest konieczna, choćby producent auta czy przekładni temu zaprzeczał – podkreśla ekspert ProfiAuto Serwis. – Nie ma czegoś takiego, jak olej na całe życie przekładni, chyba że będzie ono krótkie. Nowoczesne skrzynie manualne nie wytrzymują tyle co te sprzed lat, ale wynika to głównie z braku serwisu, który kiedyś był zalecany. Co prawda współczesne automaty muszą radzić sobie często z gigantycznym momentem obrotowym, jednak mogą wytrzymywać dużo dłużej, o ile pamiętamy o oleju – dodaje.

Jak często wymieniać olej w skrzyni biegów? Warto przyjąć ogólne zasady, ponieważ producenci samochodów nie podają już w zasadzie żadnych. W manualu warto wymienić olej co 60 tys. km. To samo dotyczy automatów – w tych ze słabszymi silnikami co 60 tys. km, w tych z mocnymi jednostkami co 30-40 tys. km. W autach terenowych koniecznie po każdym głębszym brodzeniu w wodzie i częściej, jeśli służą one jako holowniki przyczep. Wymiany oleju wymagają też dość specyficzne przekładnie CVT.

Jeśli przekładnię bezstopniową mamy w miejskim samochodzie z niezbyt mocnym silnikiem, można ją traktować jak klasyczny automat i wymieniać olej co 40-60 tys. km – radzi Adam Lehnort. – Jednak zupełnie inaczej będzie w większym samochodzie z mocnym silnikiem (powyżej 100 KM), którym często jeździmy z dużymi prędkościami, np. po autostradzie. W takich przekładniach CVT należy wymieniać olej co 30 tys. km, czyli niejako co drugą wymianę oleju w silniku.

Właściwy olej to podstawa

Ważne jest, by używać olejów (silnikowych czy przekładniowych) spełniających wymagania producenta. Jest to bardzo istotne we współczesnych autach, w których nierzadko używa się specyficznych materiałów lub konstrukcji wymagających odpowiednich parametrów oleju.

Najczęściej powtarzane pytanie zadawane na różnych forach brzmi: jaką zastosować markę i lepkość, a to nie jedyne istotne kwestie – mówi Adam Lehnort. – Ważne są też inne parametry, które producent określa w klasie API czy ACEA. Olej musi pasować do konstrukcji silnika lub skrzyni biegów, a także innych podzespołów, jak np. układ wydechowy z filtrem DPF. Lepkość to akurat mniej istotny parametr, w wielu konstrukcjach sugerowany z dużą tolerancją, do wyboru zależnie od warunków czy sposobu eksploatacji.

O hybrydach słów kilka

Czy są jakieś zalecenia, które wydłużą trwałość hybryd? Jak najbardziej. Dotyczą zarówno hybryd plug-in z możliwością ładowania, jak i klasycznych aut hybrydowych.

Należy przede wszystkim trzymać się zaleceń ogólnych, wymienionych powyżej. Jednak w hybrydach jeszcze ważniejsza jest dbałość o układ chłodzenia. Bateria to newralgiczny element, który może wytrzymać bardzo długo, o ile nie dopuści się do jego przegrzewania. Bardzo istotny jest też olej.

Silnik hybrydy włącza się wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Nierzadko startuje więc na zimno i musi szybko wygenerować pełną moc. Płynność oleju jest więc kluczowa dla jego trwałości. Jeśli producent zaleca pozornie abstrakcyjnie niską lepkość, np. 0W-20, należy się do tego bezwzględnie dostosować. Odstępstwa niewątpliwie skrócą życie silnika.

W hybrydach plug-in istotne jest ładowanie baterii trakcyjnej, które powinno odbywać się możliwie małym prądem (o niskiej mocy). Najkorzystniejsze jest używanie domowego gniazda 230 V. Korzystanie z ładowarek do aut elektrycznych może nieco nadwerężyć kondycję baterii. Istotna jest też płynna jazda takim samochodem, ponieważ układ przeniesienia napędu musi sobie radzić z dużym momentem obrotowym generowanym przez dwa czy nawet trzy silniki – stwierdza ekspert ProfiAuto Serwis.

Profesjonalny serwis, a nie na skróty

Eksperci wskazują, że porządny serwis i naprawy samochodu bez źle pojętych oszczędności to podstawa do zapewnienia trwałości. Jeśli chcemy naprawiać „na skróty”, prawdopodobnie szybko zemści się to kolejnymi awariami powodowanymi przez wcześniejsze oszczędności. Dlatego warto wybierać warsztaty, które usuwają nie tylko usterkę, ale też jej przyczynę, a na koniec zabezpieczają przed kolejną awarią.

 

 

 

 

 

Zostaw Komentarz