Komisarz do spraw przepowiedni
Unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego i była minister Elżbieta Bieńkowska znana jest bon motów, z których niektóre zdążyły już przejść do języka potocznego, jak choćby słynne „sorry, taki mamy klimat”. Niedawno pani komisarz znów była obficie cytowana, bowiem uroczyście przeklęła diesle, przepowiadając im definitywne zejście z motoryzacyjnej sceny najdalej za kilkanaście lat. – To technologia przeszłości – stwierdziła pani komisarz, uzupełniając proroctwo przekonaniem, że przyszłość jest na prąd.
Ciekawe, że wypowiedź komisarz Bieńkowskiej padła krótko po konferencji szefostwa firmy Bosch, na której zapowiedziano wprowadzenie technologii zapewniającej nowoczesnym silnikom wysokoprężnym tak niską emisję szkodliwych związków, że stanowić ona będzie ledwie ułamek limitów dopuszczonych w normach, które dopiero mają wejść w życie. Wychodzi więc na to, że Bosch nie przekonał pani komisarz.
Każdy ma właśnie nieprzekonania. Nas na przyklad nie przekonuje wizja tirów na baterie oraz masowe ładowanie pod domami e-samochodów, bo na razie wystarczy, że naród włącza klimatyzację, żeby doprowadzić naszą sieć przesyłową do czarnej rozpaczy.
Swoją drogą dobrze, że firma Robert Bosch nie jest spółką akcyjną. Po takiej klątwie pani komisarz nie byłoby na giełdzie co zbierać.
Mnie by także nie przekonali, bo wiemy jakie normy miały mieć pojazdy z silnikami Diesla(opartymi na rozwiązaniach Boscha) w USA a jak to wyglądało naprawdę.