Kto to tam tak, zza krzaków? Niech ich szlag, krzyżaków!

11 paź 2023

Kolega opowiadał nam taką oto anegdotkę: któregoś razu wybrał się z wizytą do ciotki staruszki, którą zastał przed telewizorem pochłoniętą oglądaniem zmagań olimpijskich. Ciotuchna niezbyt nadążała za zmianami scenerii, bo transmisja przenosiła się a to z bieżni na koło do rzutu młotem, to znów z basenu na parkur. No więc starsza pani już się w tej gęstwinie zawodów gubiła, ale mimo to miała ogólne wrażenie. Zapytana przez siostrzeńca, co ciekawego na igrzyskach, westchnęła ciężko i odparła: „Jureczku, naszych znowu nie dopuszczają…” Rzeczywiście, poza dwoma czy trzema smętnymi brązowymi medalami w dyscyplinach, o istnieniu których człowiek przypomina sobie tylko przy okazji olimpiady, nasza reprezentacja miała w worku na trofea powietrze.

Przypomniała nam się zafrasowana ciocia w związku z nowiną o zamiarach Volkswagena, który postanowił ulokować w Nysie wielką fabrykę baterii do elektrycznych samochodów. Inwestycja ma pochłonąć blisko 1,7 mld dolarów, a zatrudnienie znajdzie tam 900 osób. Formalnie to wspólne przedsięwzięcie firmy PowerCo, spółki z Grupy Volkswagen, zajmującej się akumulatorami i Umicore, belgijskiej grupy specjalizującej się w gospodarce w obiegu zamkniętym. Docelowo joint venture ma zapewnić baterie do 2,2 mln samochodów rocznie, więc inwestycja zapowiada się imponująco. Nawiasem mówiąc, Umicore ma już w Radzikowicach zakład produkcji materiałów katodowych. Otwarcie fabryki w Nysie zaplanowane jest na przełom 2026 i 2027 roku, czyli teoretycznie pod koniec kolejnej kadencji parlamentu.

Kto będzie wtedy szefem rządu nie wiadomo, ale Czytelnicy pamiętają być może, jak ten nasz obecny jeszcze premier snuł osiem lat temu wizje Polski jako nowego gracza na rynku samochodów elektrycznych. Powiadał, że w dziedzinie napędów spalinowych, technologie są już tak rozwinięte, że nie ma tu jak powalczyć, ale za to w elektromobilności, panie dziejku, nowe rozdanie. I w związku z tym my usiądziemy do stołu z potentatami i zagramy. Milion samochodów, milion!

Minęły dwie kadencje, a o Izerze, narodowym samochodzie elektrycznym robi się memy nawiązujące do projektu prezesa klubu „Tęcza” ze słynnego filmu Barei. W niedzielę wybory, a po nich słomiany miś na miarę naszych możliwości zapewne zgnije sobie spokojnie do wiosny na świeżym powietrzu, a konsultanci wezmą swoje.

No ale jak tu realizować nasz śmiały, narodowy projekt, kiedy Niemcy nam ciągle brużdżą. Wiedzieli, że budujemy fabrykę, to specjalnie wtryniają się nam ze swoją, złośliwcy. Jak tu zdobywać medale, jak naszych nie dopuszczają!

PS Jesteśmy wielbicielami twórczości Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, więc jako tytułu pozwoliliśmy sobie użyć fragmentu tekstu ich piosenki „Nad Prosną”. Może ktoś przy tej okazji jej posłucha.

Zostaw Komentarz