Licznikowi krętacze pod sąd

22 lis 2017

Ministerstwo Sprawiedliwości podzieliło się z opinią publiczną nowym pomysłem, a mianowicie wprowadzeniem przepisu, ma mocy którego będzie się karać za cofanie licznika. Ten niecny proceder stanowi bowiem prawdziwą plagę na rynku samochodów używanych. – Ludzie są przekonani, że kupują samochód ze znacznie niższym przebiegiem. A w rzeczywistości niejednokrotnie kupują złom – słusznie zauważa minister.

Przewidywane kary mają być słone. Za „korekcję licznika” będzie można bowiem pójść do ciupy nawet na pięć lat. Przy tym jedną celę będą mogli dzielić ten, co licznik kręcił, i ten co kręcenie zlecał, czyli też kręcił – przy sprzedaży samochodu.

Nasze poczucie sprawiedliwości oczywiście bije brawo pomysłodawcom, jednak realizm podpowiada, że polskie więziennictwo nie będzie musiało się martwić, że nie znajdzie miejsca dla rzeszy skazanych licznikowych krętaczy. Udowodnienie takiego przestępstwa przed sądem wydaje się bowiem niezmiernie trudne. Oskarżony przysięgnie na grób matki (zwłaszcza że mamusia żyje i ma się dobrze), że to nie on kręcił, tylko nieznani sprawcy, w dodatku za granicą. I jakoś się wywinie.

Z drugiej jednak strony, wprowadzenie penalizacji fałszowania przebiegów sprawi, że parający się tym procederem nie będą tak ostentacyjnie reklamować swoich usług, a to już będzie pewien postęp. A my, tak jak Jaroslav Hašek, autor „Przygód dobrego wojaka Szwejka” jesteśmy właśnie za umiarkowanym postępem – w granicach prawa.

 

Zostaw Komentarz