Lokomotywa europejskiej gospodarki
na zakręcie

22 cze 2020

Na wybuchu pandemii koronawirusa cierpi cała motoryzacja. Większość producentów pojazdów i części motoryzacyjnych, w tym firmy działające w Polsce, musiały na kilka tygodni lub nawet miesięcy całkowicie zamknąć swoje fabryki. Ludzie obawiający się nie tylko zdrowotnych, ale i ekonomicznych skutków koronawirusa zrewidowali swoje plany na zakup nowych pojazdów, przez co stracili ich dealerzy. Spadki notują też niezależne warsztaty i dystrybutorzy części motoryzacyjnych.

Podawane przez wiele ośrodków i ekspertów dane różnią się wartościami, ale wnioski z nich płyną wspólne: motoryzacja jest na krawędzi i zanotuje w tym roku spadki, jakich nie widzieliśmy od wielu lat. Upłynie wiele czasu zanim sektor automotive osiągnie kondycję z 2019 r.

– Organizacje branżowe, czy to na poziomie krajowym czy europejskim, zabiegają o wsparcie, które jest niezbędne, by ochronić konkurencyjność europejskiego przemysłu motoryzacyjnego i miliony miejsc pracy, które tworzy cały sektor. SDCM, jako jedyna w Polsce organizacja należąca do CLEPA, wystosowała ostatnio do prezesa Rady Ministrów list, w którym o wsparcie zabiegają trzy europejskie organizacje: ACEA (producenci pojazdów), CLEPA (producenci części motoryzacyjnych) oraz CECRA (dealerzy i warsztaty). Branża wskazuje pilną potrzebę skoordynowanych ogólnounijnych programów pomocy. Za kilka miesięcy dla wielu firm i zatrudnianych przez nie pracowników może być za późno, a przecież przemysł motoryzacyjny zajmujący się produkcją pojazdów, produkcją części motoryzacyjnych, jak i zaopatrzeniem całego łańcucha serwisowania pojazdów to lokomotywa nie tylko polskiej, ale i europejskiej gospodarki – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, członek zarządu CLEPA.

Minorowe nastroje

Odmrażanie gospodarki trwa, ale jest to proces powolny co widać doskonale na przykładzie fabryk motoryzacyjnych. Produkcja, po ponownym otwarciu zakładów, nie jest nawet zbliżona do poziomów sprzed pół roku. Według podanych w apelu danych, prawie wszyscy producenci części przewidują w tym roku straty przychodów o około 20% lub więcej, a ponad połowa spodziewa się negatywnych wyników. Ponieważ większość firm nie spodziewa się wyjść z kryzysu przed 2022 r., ożywienie w tym sektorze będzie wymagało czasu. W zależności od rozwoju pandemii sytuacja ta może ulec pogorszeniu. Już teraz wiele firm zapowiada cięcia etatów, w tym zwolnienia grupowe. Nie wszystkie otrzymały wsparcie i nie zawsze wsparcie będzie wystarczające. Jednocześnie upadek jednej z firm łańcucha dostaw będzie powodował problemy kolejnych. Branża motoryzacyjna zwraca uwagę, że plany ratowania gospodarki przechodzą długi proces uzgadniania i zatwierdzania do czasu ich wdrożenia. Także krajowe plany naprawcze muszą być notyfikowane przez Komisję Europejską, co powoduje, że środki, które mogłyby pomagać firmom są zamrożone.

Eko w czasach koronawirusa?

Przewodnicząca Komisji Europejskiej cały czas zapewnia, że Europejski Zielony Ład będzie motorem napędowym europejskiego programu odbudowy gospodarki po pandemii.

– Realizacja zobowiązań w ramach Zielonego Ładu będzie wymagała ogromnego wysiłku i zaangażowania wszystkich sektorów gospodarki, w szczególności motoryzacji. Konieczne będą znaczne nakłady na badania i rozwój, tymczasem pandemia zmniejszyła zdolność motoryzacji do inwestowania w transformację w kierunku neutralności klimatycznej. Potrzebne są zatem odpowiednie zachęty ekonomiczne. Jednocześnie, tak na poziomie europejskim jak i krajowym, władze powinny podejmować sprawniejsze działania dotyczące infrastruktury ładowania i tankowania dla wszystkich kategorii pojazdów alternatywnych. Dopiero wtedy możemy mówić o tym, że Green Deal może być szansą dla motoryzacji – wskazuje Alfred Franke.

Firmy, które obecnie walczą o przetrwanie nie będą myślały o kosztownych inwestycjach, jeżeli nie zabezpieczą swojej dotychczasowej działalności i miejsc pracy.

 

 

 

Zostaw Komentarz