Mglisty milion elektryczny

06 sie 2019

Gdyby za każdym razem, kiedy terminy „pojazd elektryczny” i „elektromobilność” powtarzane są w mediach, na polskich drogach pojawiał się kolejny pojazd elektryczny, milion elektryków osiągnęlibyśmy pewnie już w 2020 roku. Tymczasem na razie mamy ich niecałe 4 tysiące, a jeśli wliczyć w to hybrydy typu plug-in – trochę powyżej 6 tysięcy. Do miliona zatem daleko i to nie tylko w perspektywie 2025 roku.

Rynek weryfikuje chęci, również te dobre. Tyle można powiedzieć po trzech latach intensywnych dyskusji nad tym, czy elektromobilność ma szansę powodzenia w Polsce. Jak na razie elektryków sprzedano w Polsce jak na lekarstwo, a kupują je przeważnie nie indywidualni nabywcy, a firmy flotowe.

Weryfikacja śmiałych zapowiedzi

Nic dziwnego. Ceny takich pojazdów zaczynają się od około 120 tysięcy złotych i mowa tutaj nie o samochodach z wyższej półki, a zwykłych miejskich kompaktach, i to w podstawowym wyposażeniu. Przeciętnego Kowalskiego nie stać nawet na najtańszy pojazd elektryczny i to nawet z maksymalną rządową dopłatą. Jak pokazują statystyki w sferze zainteresowań przeciętnego Polaka jest używane auto za 20 tysięcy złotych.

Problemem jest także infrastruktura, a w zasadzie jej brak. Stacji ładowania jest w Polsce niewiele ponad 700. Ze śmiałych planów i zapowiadanego na 2025 rok miliona elektryków zrobiło się po wstępnym urealnieniu już 300 – również na razie tylko zapowiadanych – tysięcy, ale obserwując tempo wzrostu liczby pojazdów elektrycznych w Polsce, może bez wielkiego ryzyka postawić tezę, że i ta liczba jest wzięta z sufitu.

Sprawdza się to, o czym wielu mówiło już dawno. Elektromobilność ma szansę w Polsce się rozwinąć na większą skalę jedynie w transporcie publicznym. Potwierdza to zaprezentowany niedawno raport „Analiza stanu rozwoju oraz aktualnych trendów rozwojowych w obszarze elektromobilności w Polsce”. Barier do pokonania jest w naszej ocenie zbyt dużo, byśmy w najbliższym czasie mogli mówić nie tylko o milionie, ale nawet 300 tysiącach elektryków – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Żartownisie wskazują, że gdyby do miliona wliczyć coraz popularniejsze hulajnogi elektryczne, to cel byłby bardziej realny do spełnienia. Raport, zaprezentowany w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, określa proces elektryfikacji transportu drogowego jako znajdujący się „na wstępnym etapie rozwoju”. Również szanse na wdrożenie do produkcji polskiego samochodu elektrycznego raport określa jako „raczej niewielkie”.

Rozwiązań doskonałych na razie nie ma

Dyskusja nad elektromobilnością nie rozpoczęłaby się zapewne, gdyby nie podważone zaufanie do producentów pojazdów, które jest konsekwencją afery Dieselgate, a także coraz bardziej zauważalne zmiany klimatu. Niestety emocje biorą górę, a pojazdy traktuje się zerojedynkowo. Te z tradycyjnym napędem są wskazywane jako z gruntu złe, z kolei te elektryczne uznawane są dobre, niezależnie od wątpliwości co do ich faktycznego wpływu na środowisko i rzeczywistego śladu węglowego. Badania wykazują tymczasem, że jest on porównywalny ze śladem, jaki zostawiają pojazdy z napędem konwencjonalnym.

Oczywiście samochody elektryczne pomogą w oczyszczaniu powietrza w miastach – ale po prostu przeniosą emisję w inne miejsca, gdzie produkowana jest energia elektryczna oraz baterie. To jednak nie powstrzyma topnienia lodowców.

Eksperci motoryzacyjni wskazują, że nie ma i nie powinno być jednej drogi, którą można dojść do niskoemisyjnego transportu. Nie tylko więc elektromobilność, ale też inne technologie mogą odegrać swoją rolę w walce o klimat, choć z pewnością wymagają ona jeszcze ulepszeń. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że udoskonalenia wymaga też np. recykling baterii, tym bardziej, że już słychać głosy, że surowców do ich produkcji zabraknie.

1 comments
  1. Dokładnie tak jak piszecie. Rynek weryfikuje chęci. Niestety równiez te dobre. Zakładany milion to duża przesada biorąc pod uwage warunki jeszcze sprzed dwóch lat. Aktualnie status sie zmienil. Urosła znaczaco chociazby liczba stacji ładowania greenway’a a tym samym ich dostepnosc w wiekszosci polskich miast. Jest potencjał w tym koncepcie. Potrzeba jednak jeszcze wiekszego zangazowania władz

Zostaw Komentarz