Obalony koronny argument

20 lut 2015

bmw-telemNiemiecki automobilklub ADAC ujawnił lukę w systemach Connected Drive BMW. Przez ich niedoskonałość złodzieje mogli włamywać się do samochodów, a także wykradać dane pokładowe, nie pozostawiając po sobie śladów. Tym samym obalony został koronny argument za zamkniętymi systemami telematycznymi.

Opisany przez ADAC problem mógł dotyczyć ponad 2,2 miliona samochodów BMW, Mini i Rolls Royce na świecie, z czego ponad 400 tysięcy w samych Niemczech. BMW zapewnia, że został rozwiązany wraz z końcem stycznia bieżącego roku, przy czym usterkę usunięto zdalnie, bez wzywania właścicieli aut do autoryzowanych serwisów. Problem ewentualnie mogą mieć jeszcze tylko posiadacze aut, które przez dłuższy czas były pozbawione dostępu do internetu ,gdyż np. stały na podziemnym parkingu. W tej sytuacji właściciel pojazdu powinien skontaktować się z infolinią producenta auta, by upewnić się, czy jego samochód „się zaktualizował”

Plusy i minusy

Technologia telematyczna umożliwiająca zdalną łączność z pojazdem jest przełomowym rozwiązaniem, które może przynieść wiele korzyści zarówno konsumentom (użytkownikom aut), jak i przedsiębiorcom (producentom, serwisom itd). Jednocześnie system eCall, pozwalający automatyczne wezwać pomoc, gdy doszło do wypadku, zwielokrotnia szanse uratowania życia osobom poszkodowanym.

Z drugiej strony telematyka może przyczynić się do zachwiania równowagi konkurencyjnej na rynku motoryzacyjnym. Obecnie obowiązujące unijne regulacje dają producentom samochodów w praktyce monopolistyczne prawo wyboru podmiotów, które uzyskają możliwość zdalnego dostępu (online, w czasie rzeczywistym) do danych pokładowych pojazdów. Producenci samochodów określają też warunki na jakich dostęp ten jest udzielany. A zatem w pełni mogą oni decydować o zakresie usług oferowanych konsumentom przez niezależne podmioty.

teleZamknięty nie znaczy lepszy

W tym miejscu należy przypomnieć, że jednym z koronnych argumentów producentów samochodów, które miały przemawiać za tym, aby systemy telematyczne w nowych pojazdach nie były otwarte (czyli dostępne) dla niezależnych operatorów, była troska o bezpieczeństwo danych. Jak jednak pokazuje przykład BMW, zamknięcie systemów takiej gwarancji wcale nie daje.

Do całej sprawy odniósł się m.in. Alfred Franke, członek zarządu FIGIEFA (czyli międzynarodowej organizacji reprezentującej przedstawicieli niezależnego segmentu rynku motoryzacyjnego) oraz prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych: – FIGIEFA wraz ze wspierającymi ją stowarzyszeniami wypracowały koncepcję otwartej i bezpiecznej platformy umożliwiającej kierowcom wybór komu i na jakich warunkach mogą być udostępniane dane pokładowe pojazdu. Będzie ona również zachowywać najwyższe i aktualizowane standardy gwarantujące bezpieczeństwo wymiany danych.

Kłopot w tym, że wcale nie jest pewne, czy ujawniona wpadka producenta samochodu związana z telematyką będzie wystarczającym argumentem do zmiany regulacji prawnych na takie, które zagwarantują w przyszłości wolną konkurencję na rynku motoryzacyjnym.

Zostaw Komentarz