Pomysły zerwane z choinki – ciąg dalszy nastąpi…

15 lis 2023

Niedawno poświęciliśmy parę słów unijnej komisarz odpowiedzialnej za transport. Pora rzucić okiem na inicjatywy wykuwane w Parlamencie Europejskim, kontynuując w ten sposób cykl poświęcony pomysłom zerwanym z choinki. Przedstawiamy kolejną ideę odklejoną od rzeczywistości, a dotyczącą zmian w przepisach regulujących przyznawanie uprawnień do prowadzenia pojazdów, które (przepisy, nie pojazdy) mogą się znaleźć w przyszłej dyrektywie.

W raporcie przygotowanym przez francuską eurodeputowaną Karimę Delli, przewodniczącą parlamentarnej komisji transportu i turystyki, postuluje się podział kategorii B na dwie grupy uprawnień. I tak, prawo jazdy kategorii B, które dziś uprawnia do prowadzenia samochodów do 3,5 tony DMC, pozwalałoby prowadzić pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej wynoszącej maksymalnie 1800 kg. Żeby poprowadzić coś większego, kierowca będzie musiał przejść dodatkowe szkolenie i zdać stosowny egzamin. Przy tym kategorię B+ będą mogły uzyskać osoby powyżej 21 roku życia, które mają prawo jazdy kategorii B co najmniej 2 lata.

Po co to wszystko? Ano wyszło z badań, że młodzi kierowcy powodują statystycznie więcej wypadków, więc lepiej żeby po uzyskaniu prawa jazdy nie wsiadali od razu za kierownicę tatowego SUV-a, lecz pojeździli sobie czymś skromniejszym, dopóki nie okrzepną i nie nabiorą stabilności emocjonalnej. Trzeba przyznać, że teoretycznie ma to jakiś sens. Wszyscy użytkownicy dróg zapewne chcieliby, żeby jeździło się bezpieczniej. Nie można zatem odmówić eurodeputowanym dobrych intencji. Podobnie jak braku orientacji w temacie, którym postanowili się zająć.

Już spieszymy z uzasadnieniem. Jak wszyscy wiedzą, Europa raźno zmierza w kierunku elektromobilnej przyszłości, i już niedługo wszystkie produkowane samochody mają być elektryczne, co w obecnej rzeczywistości technologicznej oznacza, że będą wyposażone w baterie trakcyjne, czyli ciężkie kloce, które radykalnie podnoszą masę samochodów. I tak na przykład elektryczny Opel Corsa, samochód uznawany nominalnie za małe auto miejskie ma DMC 1920 kg, zaś kompaktowy Renault Megane – przeszło 2,5 tony.

Wychodzi więc na to, że z prawem jazdy kategorii B będzie można poprowadzić najwyżej wózek golfowy, co oznacza, że dostęp do indywidualnego samochodu będzie ograniczony nie tylko z ze względu na wyższe ceny samochodów elektrycznych, ale również z powodu utrudnień legislacyjnych dotyczących prawa jazdy. Dostrzega to Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) i Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), które uznały ten pomysł za szkodliwy dla rozwoju elektromobilności, bo zniechęcający młodych kierowców do jeżdżenia pojazdami elektrycznymi.

Jakie będą losy choinkowych propozycji eurodeputowanych z frakcji, nomen omen, Zielonych, to się dopiero okaże. Możliwe, że szczęśliwie przepadną. Trzeba jednak przyznać, że marsz Europy ku elektromobilności to bohaterskie pokonywanie przeszkód, które się samemu ustawiło – że strawestujemy klasyczny bon mot Stefana Kisielewskiego o socjalizmie.

Zostaw Komentarz