Prąd, tylko skąd

15 mar 2016

Modne stało się ostatnio wieszczenie nieuchronnie nadciągającej rewolucji elektrycznej w motoryzacji, a tym samym odwrotu od ropy naftowej. Rozwój techniki powoli pokonuje bowiem podstawowy problem, z jakim dotąd się borykano, czyli magazynowania energii. Baterie są bowiem coraz doskonalsze i wydajniejsze.

Nie daj Boże, żeby ta elektryczna rewolucja przyszła do nas zbyt szybko, bo wtedy się okaże, że nie ma skąd brać prądu. Już wszyscy zdążyli zapomnieć, jak to latem straszyli nas ograniczeniami w dostawach elektryczności z powodu zbyt niskiego stanu rzek. Wyobraźmy więc sobie, co by się działo, gdyby wszyscy podłączyli na noc swoje samochody do ładowarek, niczym telefony komórkowe. Nasze przestarzałe elektrownie i system przesyłu, który trzyma się kupy chyba tylko dzięki modlitwom energetyków, nie miałyby prawa takiego eksperymentu przetrzymać.

Być może kiedyś się to wszystko zmieni. Wszak kiedy pojawiły się pierwsze automobile, benzynę do nich kupowało się w aptekach, a stacje paliw były dopiero śpiewem przyszłości. Może więc doczekamy się porządnego systemu energetycznego i nie trzeba będzie elektrycznych samochodów ładować dynamem napędzanym pedałami.

Zostaw Komentarz