Przydałby się samowarek

07 gru 2016

Czasy się zmieniają i to do przesady. W przedwojennej Polsce na 10 000 mieszkańców przypadało l
edwie 11 samochodów. Dla porównania w Anglii liczba ta wynosiła 511, w III Rzeszy – 251, w Czechosłowacji – 69. Nawet Rumunia uchodząca za bardziej zacofaną od Polski wyprzedzała nas w tym rankingu.

Dziś w Warszawie liczba samochodów przypadająca na 1000 mieszkańców jest dwa razy większa niż w Berlinie, a może być jeszcze lepiej, bo tzw. efekt 500+ sprawił, że zainteresowanie kupnem samochodu – nowego, używanego i bardzo używanego, gwałtownie wśród ludności wzrosło. Pytanie tylko, gdzie te samochody się pomieszczą. Warszawa pod względem płynności ruchu miejskiego coraz bardziej przypomina Bangkok.

Ci, którzy codziennie stoją w gigantycznym korku na ul. Radzymińskiej w Warszawie zapewne zagłosowaliby za wskrzeszeniem Mareckiej Kolei Dojazdowej, która kursowała tamtędy przez blisko 80 lat. „Od Warszawy aż do Marek zap… samowarek” – tak wdzięczny wierszyk nieznanego autora opiewał zalety MKD.

Niestety samowarki skasowano na początku lat 70. i jedynym świadectwem dawnej wąskotorowej świetności jest lokomotywka-pomnik stojąca obok urzędu miasta w Markach oraz filmik z piosenką Skaldów nagrany na linii Warszawa-Radzymin.

Zostaw Komentarz