Rynek ziemniaków zamiennych

24 cze 2020

Polscy rolnicy martwią się, że w tym roku plony części zamiennych będą tak niskie, iż przychody ze sprzedaży nie pokryją nawet kosztów nawozów i paliwa do ciągników. Bezśnieżna zima i susza na przednówku sprawiła, że części jare wzeszły bardzo słabo. Nieco lepiej wyglądają uprawy części ozimych. Sytuację poprawiły majowe deszcze, ale niestety pojawiła się plaga stonki częściowej, która spustoszyła pola części zamiennych w Podkarpackiem i Lubelskiem. W fatalnej sytuacji znaleźli się producenci części chlewnych, a wszystko to z powodu szalejącego afrykańskiego pomoru części, który sprawił, że wiele zagranicznych rynków wprowadziło embargo na części z Polski. Tradycyjnie też nierozwiązana pozostaje kwestia górki częściowej, czyli pojawiającej się co kilka lat nadprodukcji części, która powoduje, że ceny żywca częściowego są tak niskie, iż rolnicy ponoszą straty.

Jeśli szanowni Czytelnicy pomyślą, że całkiem nam odbiło, informujemy, że to niewykluczone, ale nasza chwilowo gorsza dyspozycja wielkich szkód nie wyrządzi, najwyżej zaszkodzi nam towarzysko. Gorzej, jeśli objawy rozchwiania emocjonalnego i słabszą formę intelektualną wykazuje poważna organizacja branżowa.

Polska Grupa Motoryzacyjna proponuje oto wprowadzenie na polskim rynku części rozwiązań legislacyjnych rodem z rynku rolno-spożywczego. Chodzi o to, by polscy dystrybutorzy części byli administracyjnie zmuszeni do sprzedawania części pochodzących od wszystkich krajowych producentów, o czym można przeczytać w tekście pt. „Obiady na cudzy rachunek”.

Absurd? Tak nam się wydaje. A jeśli nie, to tylko patrzeć, jak polskie organizacje rolnicze zaczną się domagać wprowadzenia na rynku rolno-spożywczym rozwiązań wzorowanych na rynku motoryzacyjnym i producenci kartofli będą zmuszeni do homologacji swoich płodów rolnych w Instytucie Ziemniaka.

Zostaw Komentarz