Test lamp warsztatowych OSRAM LEDinspect. Jak rynkowe nowości sprawdziły się w rękach mechaników?
Redakcja portalu MotoFocus.pl przeprowadziła test wybranych modeli lamp warsztatowych z serii OSRAM LEDinspect, przekazując je do oceny profesjonalnym mechanikom. Celem testu było sprawdzenie, czy lampy te spełniają oczekiwania użytkowników w zakresie funkcjonalności, ergonomii i jakości wykonania. Oto rezultaty testu.
Testowane modele lamp warsztatowych OSRAM to:
- OSRAM LEDinspect Rechargeable Underbonnet Light – lampa do zawieszania pod maską (3 sztuki),
- OSRAM LEDinspect Max 500 – kompaktowa, ręczna lampa z trybem UV (2 sztuki),
- OSRAM LEDinspect WIRE-FREE PRO 600 – lekka, bezprzewodowa lampa z magnetyczną podstawką ładującą.
Wszystkie modele pracują bezprzewodowo i stanowią rozwinięcie wcześniejszych generacji, wzbogacone o funkcjonalności zgłaszane przez użytkowników.
Underbonnet Light – duża, ale wygodna
Największa z testowanych lamp, montowana pod maską, okazała się lekka i wygodna w obsłudze. Posiada uchwyty z piankowymi podkładkami chroniącymi lakier oraz ruchomą głowicę obracaną w zakresie 360°. Możliwość regulacji długości do 1,8 m pozwala na pracę nawet przy dużych pojazdach.
Zaletą była też opcja pracy podczas ładowania. Wadą – dość krótki czas działania na najwyższym poziomie jasności (1200 lm): ok. 2 godziny. Tryb 600 lm wydłuża ten czas dwukrotnie, ale mechanicy zazwyczaj wybierali mocniejsze światło. Dzięki trzem egzemplarzom lampy można było swobodnie je rotować i zachować ciągłość pracy.
LEDinspect Max 500 – klasyka w nowej wersji
Druga lampa – LEDinspect Max 500 – łączy dwa poziomy świecenia z dodatkowym trybem UV (70 lm), przydatnym m.in. do wykrywania nieszczelności w klimatyzacji. Mechanicy chwalili siłę światła i barwę, a także wszechstronność mocowania – lampę można zawiesić na haku lub przyczepić za pomocą magnesów. Lepiej oceniono magnes w podstawie niż ten z tyłu obudowy.
Dobrze przyjęto tylny wskaźnik włączenia i poziomu baterii – rozwiązanie, które m.in. zapobiega przypadkowemu zostawieniu lampy pod maską auta. Czas pracy w zależności od trybu wynosi od 4,5 do 7,5 godzin, co okazało się wystarczające na cały dzień pracy.
WIRE-FREE PRO 600 + ładowarka single charge pad, czyli nowoczesna mobilność
Najmniejsza, ale i budząca największe zaciekawienie była lampa WIRE-FREE PRO 600 z magnetyczną podstawką ładującą. Choć ładowanie nie odbywa się indukcyjnie, a przez styki magnetyczne, mechanicy uznali rozwiązanie za szybkie i wygodne. Podstawka może być zamontowana w różnych miejscach warsztatu, np. na kolumnie podnośnika. Lampa posiadała funkcję regulacji kąta świecenia (180°), magnesy oraz haczyki montażowe.
Sama lampa – mimo niewielkiej masy (160 g) – generuje aż 600 lm. Czas pracy (nawet do 10 h) oraz poręczność sprawiają, że z powodzeniem zastępuje większe modele. Mechanicy zwrócili uwagę na brak tylnego wskaźnika naładowania, obecnego w lampie LEDinspect Max 500 – w tamtym modelu okazał się on ich zdaniem bardzo użyteczny.
Podsumowanie testu lamp warsztatowych OSRAM redakcji MotoFocus.pl
Zdaniem testerów, wszystkie trzy lampy cechuje solidna konstrukcja i wysoka odporność na upadki. W codziennej pracy mechaników dobrze sprawdziły się także funkcje dodatkowe – od wskaźników baterii, przez możliwość pracy podczas ładowania, po praktyczne mocowania. Pewnym minusem okazał się krótki czas pracy dużej lampy w trybie maksymalnym – redaktorzy MotoFocusa radzą brać to pod uwagę przy zakupach (i rozważyć zakup drugiej lampy na zmianę). Jako pewien mankament wskazano brak wskaźnika naładowania w najmniejszym modelu, co być może będzie stanowić motywację do zmian dla projektantów OSRAM przy okazji opracowywania kolejnych modeli. Warto jednak zaznaczyć, że ogólny odbiór testowanych produktów był pozytywny. Mechanicy uznali lampy za solidne i praktyczne.
Redakcja MotoFocus.pl zapowiada dłuższe testy trwałości w przyszłości – jak na razie wszystkie egzemplarze przetrwały testowe tygodnie bez awarii i nadal służą w warsztacie.