Wolność wyboru 2.0

28 maj 2019

 

Wolny rynek i uczciwa konkurencja to wartości, których należy strzec i bronić przed monopolem. Taka dziejowa chwila właśnie nadchodzi, zbliża się bowiem zmiana rozporządzenia w sprawie wyłączeń w motoryzacji, znana powszechnie pod nazwą GVO.

 

Regulacja (MVBER/GVO) ma zasadnicze znaczenie nie tylko dla kierowców, ale i warsztatów. Jej brak oznaczałby wyższe koszty serwisowania pojazdów w okresie gwarancji. Komisja Europejska już rozpoczęła dyskusję i konsultacje, w trakcie których rozstrzygnie się przyszłość niezależnego rynku motoryzacyjnego i usług, jakie świadczą warsztaty. Przypomnijmy, że rozporządzenie GVO umożliwiło obsługę samochodów objętych gwarancją nie tylko w autoryzowanych stacjach, ale również w warsztatach niezależnych. Dzięki temu konsumenci mają zapewnione prawo wyboru, a niezależne warsztaty mogą konkurować z ASO, co bez wątpienia zmusza te drugie do redukcji wygórowanych cen usług i części zamiennych.

Gwarancja (prawie) gwarantowana

Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że zakup samochodu, zwłaszcza nowego z salonu, jest wielkim obciążeniem dla domowego budżetu. W minionym roku Polacy kupili 531 tysięcy nowych pojazdów osobowych. Wydaje się, że to całkiem dużo, choć inaczej będziemy postrzegać tę liczbę, poddając dane o sprzedaży prostej analizie. Wynika z niej bowiem, że prywatni nabywcy kupili niewiele ponad jedną czwartą nowych pojazdów (27,8%), resztę zaś nabyły podmioty gospodarcze. Osobną sprawą jest, że wiele samochodów, które zostały kupione „na firmę”, co jak wiadomo jest korzystniejsze finansowo, często wykorzystuje się także do celów prywatnych.

Zakup pojazdu to dopiero początek wydatków. Koszt utrzymania samochodu przez cały okres jego eksploatacji może przekroczyć kwotę wydaną na jego zakup. Niebagatelną pozycję w wydatkach związanych z użytkowaniem auta stanowi jego serwisowanie. Rozporządzenie GVO pozwala właścicielom samochodów sporo na tym zaoszczędzić, bo taki właśnie sens ma możliwość wyboru wykonawcy usługi spośród zarówno warsztatów niezależnych jak i ASO. Skorzystanie z oferty niezależnego serwisu nie skutkuje bowiem utratą gwarancji, jeżeli przegląd zostanie wykonany prawidłowo.

– Sam fakt wykonania serwisu i ewentualnej naprawy pojazdu w okresie gwarancji w warsztacie niezależnym nie może być traktowany jako utrata gwarancji. Producent pojazdu może odmówić uznania gwarancji w przypadku napraw wykonanych przez warsztat niezależny, jednak wyłącznie wtedy, kiedy udowodni, że naprawy zostały przeprowadzone nieprawidłowo, tj. niezgodnie z zaleceniami producenta danego samochodu, i że miało to bezpośredni wpływ na zgłaszaną w ramach gwarancji awarię. Niestety, przepisy GVO nie są wszędzie i zawsze respektowane. Pomimo jasnych wytycznych w tym zakresie, nie brakuje przypadków łamania postanowień rozporządzenia GVO i to nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Na szczęście zapadło już wiele wyroków zwalczających niezgodne z prawem praktyki, choć jest jeszcze wiele do zrobienia na tym polu – wyjaśnia Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Mogłoby być lepiej

Rozporządzenie GVO (skrót ten pochodzi od niemieckiej nazwy rozporządzenia Komisji Europejskiej o numerze 461/2010), jest zbiorem przepisów, który powstał w celu ochrony oraz wspierania rynku motoryzacyjnego przed monopolistycznymi praktykami koncernów samochodowych. Zastąpiło ono poprzednie rozporządzenie regulujące przepisy w tym zakresie i obowiązuje do 2023 roku. Ze względu na powolne procesy legislacyjne, już teraz jednak Komisja Europejska prowadzi konsultacje nad kształtem kolejnego rozporządzenia w sprawie wyłączeń grupowych w motoryzacji. Warto zaznaczyć, że na GVO korzystają nie tylko kierowcy, warsztaty niezależne, producenci i dystrybutorzy części motoryzacyjnych, ale także serwisy autoryzowane, które również mogą korzystać z części niesygnowanych znakiem towarowym producenta samochodu. Słowem, GVO stwarza warunki do uczciwej konkurencji, a co za tym idzie, przyczynia się do utrzymania niższych cen usług serwisowych zarówno w sektorze niezależnym, jak i w ASO.

– Konsultacje i następująca po nich ocena skuteczności i wydajności obecnych przepisów może przynieść w rezultacie wiele dobrego. Widzimy wady obecnego rozporządzenia GVO i będziemy je zgłaszać. Zapisy rozporządzenia umożliwiają bowiem producentom pojazdów ich obchodzenie nie tylko na linii klient – serwis, ale także na styku interesów koncernów samochodowych i producentów części motoryzacyjnych. Jest więc pole do pracy nad ulepszeniem przyszłych przepisów, które dodatkowo muszą nadążać za zmianami, jakim podlega motoryzacja. Przy rewizji obowiązujących jeszcze regulacji najważniejsze jest jednak to, by nowe rozwiązania nie pogorszyły obecnej sytuacji – dodaje Alfred Franke.

Eksperci nie spodziewają się co prawda, że Komisja Europejska zaproponuje przepisy, które ograniczą wolną konkurencję, jednak zadaniem organizacji reprezentujących interesy niezależnego rynku, do których należy Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, jest bieżąca analiza projektowanego rozporządzenia, by wszelkie luki i niebezpieczne dla wolnego rynku zapisy zostały w porę dostrzeżone i nagłośnione. Drugim zadaniem SDCM jest natomiast piętnowanie i przedstawianie opinii publicznej stosowanych nagannych praktyk, do których dochodziło w trakcie obowiązywania obecnego rozporządzenia.

 

 

 

 

Zostaw Komentarz