Wysiadka z SUV-ów

18 wrz 2019

Niedawno we Frankfurcie nad Menem odbył się ekologiczny happening zorganizowany pierwszego dnia Międzynarodowego Salonu Samochodowego. Organizatorem akcji był związek o nazwie #austeigen, czyli „wysiadka”, w skład którego wchodzą rozmaite organizacje występujące w obronie przyrody, praw zwierząt oraz dopominające się działań na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych.

Uczestnicy manifestacji domagali się rezygnacji z silników spalinowych, tak by w 2035 roku ruch uliczny osiągnął tzw. pełną neutralność klimatyczną. Te postulaty ekologów są znane od dawna. Pewną nowością były natomiast hasła wymierzone przeciw SUV-om, które zdaniem ekologów są wyjątkowo szkodliwe dla środowiska, bo ich produkcja wymaga zużycia większej ilości energii i surowców, a do tego samochody te więcej palą i emitują. „SUV-y to gówno!” – krzyczał jeden z transparentów.

My jesteśmy oczywiście dalecy od ekologicznego ekstremizmu, ale przyznajemy, że dziwi nas niesłychana popularność SUV-ów, czyli samochodów o terenowym zacięciu, dla których najbardziej ekstremalnymi przeszkodami, które muszą pokonywać, są garby spowalniające na drogach dojazdowych do grodzonych osiedli. W reklamach telewizyjnych natomiast, owe SUV-y jeżdżą ubłocone po jakichś niesłychanie malowniczych górskich drogach, które w realu wiodą przez parki narodowe i dla ruchu samochodowego są na co dzień zamknięte. Jednak uwiedzeni tymi obrazkami nabywcy płacą za te cacka ciężkie pieniądze, by potem tkwić w korkach.

No cóż, jak powiedział reżyser Zagajny, jest prawda czasu i prawda ekranu. A w tych spotach prawdy tyle, co w reklamach środków na potencję, w których na zażywającego i efekt pigułki w sypialni oczekuje tancerka egzotyczna, a nie księżna małżonka, ta sama od trzydziestu lat.

Zostaw Komentarz