Wzrosty i spadki inteligencji

10 sty 2018

Postęp techniczny sprawia, że samochody stają się coraz sprytniejsze, a nawet zaczynają przejawiać coś w rodzaju sztucznej inteligencji. Dzięki najnowszym rozwiązaniom nie tylko zaczynają rozumieć, co się do nich mówi, i to w rozmaitych językach, ale nawet potrafią zareagować odpowiednio do kontekstu sytuacyjnego.

Firma Bosch chwali się swoim asystentem kierowcy, który odgaduje intencje użytkownika. Kiedy powiemy rano np. „zadzwoń do Piotra”, to bystrzak sam połapie się, że mamy na myśli kolegę z pracy, a już wieczorem, usłyszawszy tę samą komendę, połączy nas z innym Piotrem – starym druhem, z którym chodzimy na piwo.

Prawdopodobnie w analogiczny sposób można połączyć się rano z koleżanką z pracy, a wieczorem – z koleżanką z wojska. Ciekawi tylko jesteśmy, czy twórcy algorytmu przewidzieli, że próby połączenia może dokonać osoba niepowołana. Czy wówczas przytomny asystent odpowie stanowczo: „nie znam żadnej Oli, a wszelkie podejrzenia są całkowicie bezpodstawne”? Poddajemy to pod rozwagę twórcom systemu.

Żart żartami, ale niepokoi nas myśl, że wzrost inteligencji samochodów będzie skutkował obniżeniem inteligencji kierowców. W im większym stopniu samochody będą nas wyręczać w rozmaitych obowiązkach, np. związanych z zachowaniem uwagi na drodze i oceną ewentualnych zagrożeń, tym bardziej będziemy kapcanieć za kierownicą, a wówczas byle co może nas całkowicie zaskoczyć. Niewykluczone jednak, że jesteśmy po prostu zwykłymi wstecznikami, którzy irracjonalnie boją się technologicznej rewolucji.

 

Zostaw Komentarz