Przysolą „anglikom”

18 lis 2015

Synowie Albionu mają swoje dziwne obyczaje i specjalności. Jedną z nich jest zamiłowanie do absurdu, którego spiżowym pomnikiem jest twórczość trupy Monty Python, a kulinarnym wariantem, przyznajmy dość dewiacyjnym – stargazy pie, kornwalijskie ciasto, z którego sterczą rybie łby, patrzące na ewentualnego reflektanta z niemym wyrzutem.

Absurdalny i nienaturalny wydaje się również ruch lewostronny i sytuacja, kiedy to samochód prowadzony jest przez pasażera. Za sprawą Brukseli absurd ten zaimportowaliśmy do Polski (jakbyśmy nie mieli wystarczająco dużo własnych absurdów) w postaci wprowadzenia możliwości rejestrowania samochodów z kierownicą po prawej stronie.

Ponieważ używane samochody można kupić w Wielkiej Brytanii znacznie taniej niż np. w Niemczech, pojawiło się realne zagrożenie, że „angliki” zaczną być masowo ściągane do Polski, a repertuar uprawianej na naszych drogach dżygitówki, w której programem obowiązkowym jest wyprzedzanie na zakręcie, przed szczytem wzniesienia i we mgle, poszerzy się o nową konkurencję – wyprzedzanie autem z kierownicą po prawej stronie.

Jest jednak nadzieja, że entuzjazm miłośników „anglików” ostudzą ubezpieczyciele. Polisy OC na takie auta mogą bowiem być nawet kilka razy droższe. Przeczytać można o tym w tekście >Droższe OC,  szczególnie dla „anglików”<.

Może to i dobrze. Lepiej nie mieszać litrów z galonami. Kiedyś Francuzi z Anglikami zbudowali  sondę kosmiczną, którą wysłali na Marsa. Sonda weszła jednak w marsjańską atmosferę pod złym kątem, skutkiem czego diabli ją wzięli. Okazało się, że w oprogramowaniu był błąd. Francuscy inżynierowie liczyli bowiem w metrach, a ich wyspiarscy koledzy w calach.

Zostaw Komentarz