Przeterminowane samochody

18 lis 2020

Są jak wiadomo towary wrażliwe, które po przekroczeniu terminu stają się niezdatne do spożycia i jak zawczasu nie uda się ich sprzedać, zostaje się z nimi już na wiecznej rzeczy pamiątkę.

W tym roku okazuje się, że zaśmiardnąć się mogą nie tylko ostrygi, ale również samochody, a to z powodu wejścia w życie na początku przyszłego roku nowej normy emisji Euro 6d FCM, która przewiduje obowiązkowe wyposażenie samochodów w urządzenia monitorujące zużycie energii, prądu albo paliwa płynnego. Od 1 stycznia 2021 roku nie będzie można zarejestrować samochodu bez tego wynalazku.

Wejście nowych regulacji zbiegło się nieszczęśliwie z pandemią. Na rynku nastąpił dramatyczny spadek popytu, dealerzy nie zrealizują planów sprzedaży i – jak przewiduje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego – zostaną na lodzie z kilkunastoma tysiącami niesprzedanych, a przede wszystkim niesprzedawalnych samochodów.

Podobna sytuacja zdarzyła się we wrześniu 2018 roku, kiedy w życie weszła nowa norma emisji WLTP. Wówczas dealerzy ratowali się fortelem polegającym na tym, że sami kupowali samochody i rejestrowali je jako auta prezentacyjne. Korzystali też z mechanizmu tzw. końcowej partii produkcji, czyli regulacji pozwalającej sprzedać określoną liczbę pojazdów po dacie, od której nowa norma zaczęła obowiązywać. W przypadku samochodów osobowych było to 10% pojazdów, które trafiły na rynek w ciągu poprzednich 12 miesięcy

W tym roku jednak skala problemu jest nieporównanie większa, więc przewidziany na „normalne” czasy mechanizm nie wystarczy. Konieczne jest zwiększenie puli pojazdów dopuszczonych do sprzedaży, ale na to potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego reprezentujący interesy dealerów informuje, że prowadzi intensywne rozmowy w ministerstwie, ale co z tego wyniknie, nie wiadomo. Wiadomo za to, że rząd nie nadąża z gaszeniem covidowych pożarów i gdzie nie spojrzeć – od knajp po teatry dramat, chaos i rozpacz. Dealerzy mają więc wszelkie powody, by czuć narastający niepokój.

My oczywiście związani jesteśmy z niezależnym rynkiem motoryzacyjnym i w powszedniej debacie na ogół zajmujemy stanowisko odmienne niż środowisko dealerskie, często wchodząc w polemiczne zwarcie, ale dziś musimy wyrazić mu współczucie. Trudne jest życie samochodowych dealerów – piszemy to z całą powagą.

Zostaw Komentarz