Wzrost dzięki producentom części

01 kwi 2014

Car partsW całym ubiegłym roku produkcja sprzedana polskiego sektora motoryzacyjnego wyniosła w sumie blisko 110 mld zł, co oznacza kilkuprocentowy wzrost względem 2012 r. Dane Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) pokazują, że taki wynik nie byłby możliwy do osiągnięcia bez producentów części i akcesoriów samochodowych. Gdyby nie rozwinięta produkcja podzespołów, Polska już dawno spadłaby do motoryzacyjnej trzeciej ligi.

Jak wynika z raportu kwartalnego „Branża motoryzacyjna”, przygotowanego wspólnie przez PZPM i firmę doradczą KPMG, w ubiegłym roku całościowa produkcja sprzedana polskiego sektora motoryzacyjnego wyniosła 109,2 mld zł. A zatem w wartościach nominalnych była większa o 6,3 proc. w porównaniu z osiągniętą w roku 2012.

Co przy tym jednak znamienne i charakterystyczne, kolejny rok z rzędu zanotowano spadek produkcji samochodów osobowych. W roku 2013 z bram fabryk ulokowanych w naszym kraju wyjechało łącznie 475,1 tys. aut, czyli aż o 12 procent mniej niż rok wcześniej. Zgoła inaczej sprawy się natomiast miały z innymi pojazdami. I tak o 6,9 proc. wzrosła z produkcja samochodów dostawczych i ciężarowych (do 111,1 tys.), pozytywny trend widoczny był też w segmencie autobusów, albowiem powstało ich 4,2 tys. (wzrost o 4,8 proc.).

Eksport fundamentem

Wyprodukowane w Polsce samochody, części i akcesoria w większości trafiają na eksport, głównie do państw zachodniej Europy. Sytuacja w polskiej motobranży w dużym stopniu zależna jest więc e od koniunktury na zagranicznych rynkach. Unijny rynek samochodów osobowych skurczył się w 2013 roku o 1,6 proc. (do 11,86 mln sztuk), zaś samochodów dostawczych o 0,4 proc. (do 1,37 mln sztuk). Pozytywnym zjawiskiem jest wzrost popytu na części i akcesoria na kilku istotnych z punktu widzeniach Polski rynkach docelowych: w Niemczech, w Hiszpanii i we Włoszech – mówi Jakub Faryś, prezes PZPM.

Ogólny wynik produkcji sprzedanej przemysłu motoryzacyjnego to w głównej mierze zasługa firm zagranicznych, które wytwarzają na terenie Polski samochody, oraz – zyskujących coraz większe znaczenie – producentów i eksporterów części i akcesoriów. W tej drugiej grupie coraz istotniejsze miejsce zajmują rodzime przedsiębiorstwa.

Szczególnie dobra dla producentów okazała się druga połowa ubiegłego roku. Eksport szeroko pojętych części i akcesoriów motoryzacyjnych (m.in. szyb, akumulatorów, tłumików) wzrósł w sumie – wg danych z trzech pierwszych kwartałów 2013 r. – o 6,7 proc. rok do roku. Równie korzystne rezultaty (wzrost o 6,4 proc.) osiągnęli producenci opon.

W 2013 r. zanotowaliśmy kilkuprocentowy wzrost eksportu w poszczególnych kategoriach elementów układów wydechowych. Wpływ na poprawę, podobnie jak i u wielu innych producentów oraz eksporterów, miała sytuacja na rynkach zachodnioeuropejskich. Co oczywiste, polski rynek nie jest na tyle chłonny, by móc się na nim w większym stopniu oprzeć. Dlatego kluczowe pozostają rynki położone na zachód od Odry – mówi Aleksander Szczyrba, kierujący polską firmą Ferroz Export, zajmującą się eksportem układów wydechowych.

Jaka przyszłość?

Dobre wyniki osiągnięte w ubiegłym roku sprawiają, że nastroje menedżerów firm z sektora motoryzacyjnego pozostają stosunkowo dobre. Z badania „Automotive Capital Confidence Barometer”, przeprowadzonego przez firmę doradczą EY, wynika, że przedsiębiorstwa oczekują wzrostu zamówień. Ponad połowa respondentów (59 proc. z 1600 badanych menedżerów z 72 państw świata) zapowiada ponadto wzrost zatrudnienia w ciągu następnych 12 miesięcy. Redukcję ilości etatów przewiduje zaledwie 6 proc. ankietowanych. Tak dobrych wyników nie notowano od dwóch lat.

Perspektywy rozwoju można oceniać jako umiarkowanie optymistyczne. Wiele zależy oczywiście od rozwoju wydarzeń w eurostrefie, ale przynajmniej na razie nic nie wskazuje na to, że mogłoby dojść tutaj do jakiegoś dramatycznego załamania. Pewne jest natomiast to, iż branża motoryzacyjna pozostanie jedną z ważniejszych gałęzi polskiej gospodarki. Rola producentów części samochodowych powinna wciąż rosnąć – komentuje Aleksander Szczyrba.

Negatywny wpływ na branżę może mieć rozchwiana sytuacja geopolityczna. Według co trzeciego ankietowanego menedżera, to właśnie turbulencje politycznej natury, skutkując brakiem stabilności w regionie, mogą mimochodem uderzyć w motobranżę. W tej perspektywie Polska – jako sąsiad skonfliktowanych ze sobą Rosji i Ukrainy – może więc pod względem gospodarczym wiele stracić.

Zostaw Komentarz