Warsztat pokolenia Y

09 gru 2015

Dawno, dawno temu młodzi ludzie płci obojga siedzący przy kawiarnianym stoliku zazwyczaj trzymali się za ręce i patrzyli sobie w oczy. Dziś najczęściej trzymają smartfony i patrzą w ich rozświetlone szybki. To pokolenie Y – dowiedzieliśmy się od pewnego uczonego – młodzi ludzie, którzy na pierwszą komunię zamiast radzieckiego zegarka lub roweru pelikan, dostawali smartfony i tablety, co sprawiło, że ich życie w dużej mierze przeniosło się do sieci. Tam spotykają się ze znajomymi, zażywają rozrywek, a kiedy potrzebują jakiegoś produktu lub usługi, również szukają ich w internecie.

Jaki to ma związek z warsztatem? Ano taki, że ludzie z pokolenia Y wchodzą właśnie w dorosłe życie, kupują pierwsze samochody, a co za tym idzie, stają się klientami serwisów. Gdzie zaś będą szukać informacji o warsztatach, częściach, cenach usług? W sieci, rzecz jasna.

Warsztaty i dystrybutorzy części muszą się na to przygotować. Mówił o tym podczas 10. Konferencji Niezależnego Rynku Motoryzacyjnego Robert Kierzek, prezes Inter Cars. Kto nie wsiądzie do tego internetowego ekspresu, ten może zostać na peronie z walizką narzędzi i pretensjami do świata.

Nie ma się co łudzić, że warsztatowi wystarczy nieaktualizowana od lat, nieruchawa strona www robiąca za wizytówkę. Dziś standardem jest choćby zgrabnie i aktywnie prowadzony profil na portalu społecznościowym. Kto nie ma pojęcia, jak się do tego zabrać, niech zapyta własnych dzieci. Dobrą propozycją jest też wirtualna książka serwisowa, która zamiast leżeć w szufladzie właściciela samochodu, umieszczona jest w internetowej chmurze i można do niej zajrzeć w każdej chwili.

Nie ma cię na facebooku, to nie istniejesz – mówi ludowe porzekadło. A my, za Antonim Słonimskim, powtórzmy: przysłowia mądrością narodów.

1 comments

Zostaw Komentarz