Czym sobie świecić
Już na podstawie kilku wybranych lamp warsztatowych z oferty firmy OSRAM widać, że lampy te mogą się istotnie między sobą różnić. Warto więc zastanowić się, którą wybrać.
Każdy mechanik samochodowy wie, jak bardzo ważne są w jego pracy dobre narzędzia. I nie chodzi tu tylko o specjalistyczne przyrządy czy urządzenia, ale także najzwyklejsze klucze. Gdy się omykają na łbach śrub, gną i łamią, nie dość, że czas naprawy się wydłuża, to jeszcze łatwo o skaleczenie czy zranienie.
Znacznie mniej mechaników uświadamia sobie natomiast znaczenie właściwego oświetlenia miejsca pracy. W warsztacie zaś, tak samo zresztą jak w biurze czy fabryce, odgrywa ono kluczową rolę. Prawidłowo dobrane sprawia, że mechanik jest w stanie dostrzec wszystkie szczegóły, cały czas dobrze widzi co robi, a do tego nie męczy mu się wzrok. Pozwala więc ono uniknąć wielu błędów, zapewnia odpowiedni komfort pracy i czyni ją bardziej efektywną. Jednocześnie praktyka wskazuje, że w warsztatach samochodowych ze względu na ich specyfikę, oświetlenie sufitowe nie wystarcza. Wiele prac wykonywanych jest bowiem w miejscach przesłoniętych czy zacienionych. Trzeba więc mieć pod ręką przenośną lampę doświetlającą.
Lepiej nowoczesną
Tymczasem wciąż jeszcze można zobaczyć mechanika, który doświetla sobie jakieś zakamarki podwozia czy komory silnika przy użyciu lampy warsztatowej mocno starego typu, tzn. na kabel i z klasyczna, szklaną żarówką. Jest to o tyle zaskakujące, że oferta nowoczesnego oświetlenia warsztatowego jest bardzo bogata. Można wybierać między lampami małymi i dużymi, droższymi i tańszymi, na baterie, na akumulatory i podłączanymi do sieci, pochodzącymi z renomowanych firm i z firm nikomu nie znanych, choć tych ostatnich akurat lepiej unikać. I to co najmniej z dwóch powodów.
Dwa główne powody
Po pierwsze lampy „no name”, często dodatkowo kupowane od mocno niepewnych sprzedawców internetowych, mogą być marnej jakości. Mogą więc nie sprostać trudnym warsztatowym warunkom, gdzie narażone są na kontakt z produktami ropopochodnymi i nieuniknione upadki. W efekcie szybko potrafią ulec awarii. Choć więc niby kosztują mniej, to oszczędności czynione przy ich zakupie bywają mocno iluzoryczne, gdy po krótkim czasie trzeba zaopatrzyć się w kolejną lampę.
Drugi powód jest taki, że nie ma pewności czy lampa od nieznanego producenta i sprzedawcy zapewni właściwe, nie męczące oczu, światło. Wedle specjalistów najważniejszymi parametrami są tu wskaźnik oddawania barw oraz natężenie światła. Wskazują oni, że wskaźnik powinien wyższy niż 80, bo wtedy światło zapewnia naturalne odwzorowanie barw i właściwy kontrast. Z kolei natężenie winno być dopasowane do wykonywanych czynności – przy pracach niewymagających zbyt dużej precyzji wystarczy 200 luksów, ale już do dokładnych i bardzo dokładnych niezbędne jest odpowiednio 500 i 750 luksów. Parametrów tych, tak jak i większości pozostałych, kupujący lampę nie jest oczywiście w stanie sprawdzić, musi się tu zdać na to, co podaje jej producent. Większe zaufanie budzą zaś renomowani wytwórcy, od dziesięcioleci obecni na rynku.
Epoka diod
Czego zatem można się spodziewać po lampach takich producentów? Pokażmy to na przykładzie wybranych lamp firmy OSRAM pochodzących z gamy LEDinspect opracowanej m.in. z myślą o warsztatach samochodowych, konkretnie zaś lamp Bonnet 1400, Slimline 280, Pocket 280, Foldable oraz Penlight.
Już sama nazwa rodziny wskazuje, że źródłem światła są w tych lampach diody elektroluminescencyjne, od angielskiego skrótu powszechnie nazywane LED-ami. W porównaniu do niegdyś stosowanych szklanych żarówek czy świetlówek, które w zasadzie odeszły do lamusa, mają one niemal same zalety. Są wielokrotnie bardziej odporne na wstrząsy i uderzenia, zużywają dużo mniej prądu, pozwalają uzyskać światło zbliżone do dziennego. Znakomicie więc ułatwiają stworzenie wytrzymałych, przenośnych lamp warsztatowych, mogących długi czas pracować na bateriach czy akumulatorkach.
Bonnet 1400
LED-y, i to w liczbie aż 168, znalazły się również w lampie Bonnet 1400, choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że źródłem światła jest tu świetlówka. Ukryte w rurze z półprzezroczystego tworzywa dają strumień światła o wartości aż 1400 lm. Lampa ta od pozostałych różni się natomiast tym, że zasilana jest z sieci. Z racji na swą ponadmetrową długość nie jest też lampą, którą mechanik nosi przy sobie. Generalnie przeznaczona jest do podczepienia pod otwartą maską za pomocą teleskopowych uchwytów, które można rozciągnąć do 1,8 m, ale można ją też z uchwytów wyjąć i np. pionowo powiesić na jakimś stojaku.
Foldable
Kierując się liczbą diod, jako następną należy wymienić lampę LEDinspect Foldable. Ma ona ich 26, z czego 5 tworzy latarkę znajdującą się szczycie lampy. Cechą wyróżniającą tę lampę jest możliwość ładowania jej akumulatorków zarówno z zasilacza sieciowego, jak i z gniazda zapalniczki, a zatem powinna ona szczególnie zainteresować mechaników, którzy zajmują się pomocą drogową.
Slimline i Pocket
Kolejne dwie lampy, tzn. Slimline 280 i Pocket 280, ładuje się poprzez ich gniazdo mini USB z zasilacza (identycznego jak do większości telefonów komórkowych), zaś w przypadku Slimline można to również uczynić wsuwając ją do stacji dokującej wchodzącej w skład kompletu. Robi się to dużo wygodniej niż podłącza kabel, więc jest to rozwiązanie godne polecenia. Wspólną cechą obu lamp jest także wskaźnik stanu akumulatorków, pozwalający zorientować się na jakim etapie rozładowania/ładowania się one znajdują. Tylko w przypadku Pocket można natomiast wybrać, czy ma ona świecić całą mocą, czy jej połową .
Zgodnie ze swymi nazwami lampy zdecydowanie różnią się kształtem – Slimline jest dość długa i smukła, co powala wsunąć ją w niemal w każdą dziurę, Pocket zaś płaska, dzięki czemu można wygodnie ją nosić w kieszeni.
Penlight
W kieszeni, niczym długopis, można nosić również lampę Penlight. Choć zdecydowanie najmniejsza, daje całkiem mocne światło. Jej 8 diod zasilanych jest z trzech baterii AAA, więc to od jakości tzw. mały paluszków bardzo zależy, ile lampa będzie świecić. W przypadku pozostałych lamp, poza oczywiście zasilaną z sieci lampą Bonnet, producent określa czas ich działania na 3 lub 4 godziny, po czym trzeba je ładować przez 3 , 4 lub 6 godzin.
Dopracowana rodzina
Tym co łączy wszystkie opisywane tu lampy jest ich dopracowana konstrukcja i dobre wykonanie z dobrych materiałów. Poszczególne elementy do siebie pasują, to co ma się składać, składa się bez nadmiernego oporu, ale też samoczynnie nie rozkłada, tam gdzie trzeba zastosowane zostały antypoślizgowe powłoki. Jednocześnie widać, że ktoś się zastanawiał czym powinny się między sobą różnić poszczególne lampy, by w sumie, jako rodzina lamp LEDinspect, mogły zaspokoić różnorakie oczekiwania swych przyszłych użytkowników.
