Składka na dziadka

31 maj 2017

Składki ubezpieczeniowe tak ostatnio podrożały, że wielu właścicieli pozbywa się pojazdów, byle tylko nie płacić horrendalnych stawek. I tak na przykład znany redakcji posiadacz blisko dwudziestoletniego auta marki Daewoo otrzymał od swojego ubezpieczyciela propozycję przedłużenia polisy na następny rok. Właścicielka aksamitnego altu  zapewniła przez telefon, że obliczona stawka jest bardzo atrakcyjna z uwagi na bezszkodową jazdę klienta, wieloletnie doświadczenie szoferskie, itd. Ale że czasy są jakie są, a polisy drożeją, niestety ubezpieczenie Lanosa również poszło w górę, tu padła stosowna kwota.

Znany redakcji podziękował grzecznie i obiecał się zastanowić. Tu należy się wyjaśnienie, że kurtuazyjnie skłamał, ponieważ już podczas rozmowy dojrzał do decyzji wyprawienia Lanosa w jego ostatnią drogę – prosto na szmelc. Zamiast zaś wydawać na ubezpieczenie samochodu, postanowił kupić bilet okresowy na autobus.

Być może z programu „bilet miesięczny zamiast OC/AC” postanowił skorzystać również właściciel McLarena wartego prawie 700 tysięcy złotych. Wszak ubezpieczenie takiego cudactwa musi kosztować majątek. Kwestia kosztów polisy szybko się jednak zdezaktualizowała, bowiem pracownik komisu, do którego wstawiono McLarena, skasował bolid na pobliskim rondzie.

Samochód nie był ubezpieczony. Może to i lepiej, bo inaczej ubezpieczyciel chciałby się odkuć i jeszcze bardziej podniósłby składki.

Zostaw Komentarz