Fabryka samochodów rządowi w prezencie
O tym, że elektryczne samochody będziemy ładować prądem z węgla, a dopłacać już nie tylko do nierentownych kopalń, ale i samych elektryków – pisaliśmy przed tygodniem. Dziś kolejne doniesienia z frontu walki o narodową elektromobilność. Najpierw jednak zagadka: co – zdaniem rządu – trzeba zrobić, by zbudować ekologiczną fabrykę ekologicznych samochodów na ekologiczną baterię? Oczywiście, trzeba najpierw wyciąć las. Już wyjaśniamy, o co chodzi.
Jak informowaliśmy naszych Czytelników, fabryka polskich samochodów elektrycznych ma powstać na Śląsku, a konkretnie w Jaworznie. Otóż rząd przyjął właśnie projekt ustawy, który ma ułatwić odebranie terenów Lasom Państwowym. – Rząd chce wprowadzić czasową możliwość dokonywania zamiany lasów, gruntów i innych nieruchomości skarbu państwa pozostających w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe – położonych w Jaworznie i Stalowej Woli oraz terenów skarbu państwa z nimi sąsiadujących – na inne lasy, grunty lub nieruchomości, na których jest możliwe prowadzenie gospodarki leśnej. Chodzi o rozwiązanie problemów z pozyskaniem lokalizacji dla inwestycji uzasadnionych potrzebami i celami polityki państwa związanej ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii, elektromobilności czy transportu – czytamy w komunikacie rządu.
Krótko mówiąc, wyrąbie się 250 hektarów lasu, a w zamian da Lasom Państwowym teren, na którym drzewa nie rosną. Ktoś mógłby zapytać, czy nie można by od razu wybudować fabryki tam, gdzie lasu nie ma? Może i można, ale co to byłby za efekt? A tak będą efekty i to specjalne, niczym w filmie „Władca pierścieni”. Złego czarodzieja Sarumana zagra minister, który wyda orkom-pilarzom rozkaz wycięcia wszystkich drzew. W roli entów i leśnych elfów wystąpią zaś aktywiści ekologiczni, którzy powłażą na sosny, by bronić ich przed wycinką. Będzie można pokazywać w telewizorze wrogów postępu i narodowej elektromobilności, którzy sypią piach w tryby i wtykają kij w szprychy oraz winni są temu, że Izera wciąż jest na etapie makiety z dykty. Rzecz jasna ekologów się pogoni, drzewa wytnie, tarcicę sprzeda, a fabryka…
Skoro o fabryce mowa, to prasa donosi, że nowy model Opla Astry nie będzie produkowany w Gliwicach. Właściwie nie jest pewne, czy cokolwiek tam będzie produkowane. Kto wie, może za nieduże pieniądze będzie można kupić gotową fabrykę. Szanowni obywatele, zróbmy jakąś zrzutkę w internecie i kupmy ją rządowi w prezencie. Niech las pod Jaworznem sobie rośnie w spokoju.
eee tam, oni las i tak wytną. Wiadomo, że na tym najlepiej się znają.
Teraz śmiech z pomysłu, ale kiedyś płacz będzie, bo w tym kraju oprócz długów i pracy na obcy kapitał nic nie zostanie. Daj Polakom wolność, to sami się pozabijają… ?