Śledczy tropią diesle
Kiedyś problem fałszerstw dotyczył pieniędzy i dzieł sztuki. Dziś fałszuje się głównie wyniki badań toksyczności spalin diesli. Po aferze z Volkswagenem, który został przyłapany na stosowaniu „inteligentnego” oprogramowania, na jaw zaczęły wychodzić nowe historie.
Niedawno francuska prokuratura poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie możliwych manipulacji wynikami badań emisji spalin w samochodach marki Renault. Oczywiście francuska firma zaprzeczyła i zapewniła, ale przypomnijmy sobie, że Volkswagen też zaprzeczał i zapewniał – do czasu.
Amerykańska agencja EPA, odpowiedzialna za ochronę środowiska, poinformowała z kolei, że podejrzewa o fałszowanie wyników badań firmę Fiat Chrysler. Oczywiście przedstawiciele włosko-amerykańskiego koncernu też zaprzeczają i zapewniają.
Zobaczymy czym się to wszystko skończy, ale coś nam się wydaje, że diesle zostaną w końcu objęte ekologiczną anatemą i firmy samochodowe same zaczną rezygnować z silników wysokoprężnych. Pogodzenie najnowszych norm ekologicznych z pożądanymi osiągami wydaje się bowiem mieć takie same szanse powodzenia co nalanie dwóch litrów wody do litrowej butelki.