Trolejtiry – czyli eksperyment z prądem

15 maj 2019

W kontekście upowszechniającej się elektromobilności często pada pytanie o przyszłość transportu samochodowego. Tiry na baterię wydają się kwestią tak odległej perspektywy, że jej jeszcze nie widać. Jednak elektryczne tiry jako takie wyglądają na pomysł do zrealizowania, o czym świadczy eksperyment firmy Siemens. Otóż w Niemczech otwarto niedawno eHighway, czyli elektryczną autostradę. Jest to na razie 10 km odcinek z trakcją elektryczną łączący lotnisko we Frankfurcie z tamtejszym parkiem przemysłowym. Z trakcji korzystać będą specjalnie przygotowane samochody ciężarowe wyposażone w dodatkowe silniki elektryczne i odbieraki prądowe. Na eHighwayu pojadą na prąd, a po opuszczeniu zelektryfikowanego odcinka przełączą się na napęd konwencjonalny.

Trudno uznać, że to całkiem nowa idea, wszak pierwsze trolejbusy pojawiły się już pod koniec XIX wieku, niemniej pomysł stworzenia takiej tirowej hybrydy jest nie tylko innowacyjny, ale również wydaje się bardzo racjonalny. Brak konieczności stosowania potężnego zestawu bateryjnego to ograniczenie kosztów, zmniejszenie zużycia deficytowych pierwiastków ziem rzadkich, wreszcie uwolnienie od konieczności utylizowania wyeksploatowanych akumulatorów. „Trolejbusowa” technologia może natomiast radykalnie ograniczyć emisję, jako że w krajach rozwiniętych naturalnym żywiołem tirów są autostrady właśnie, gdzie budowa linii trakcyjnych jest możliwa i opłacalna.

Czy kiedyś trakcja elektryczna pojawi się również na polskich autostradach? Trudno odpowiedzieć na to pytanie bez daru futurystycznego jasnowidzenia godnego Stanisława Lema. U nas po autostradach jeździ się raczej nie na prąd, a pod prąd, o czym świadczą filmiki z samochodowych kamerek wrzucane do internetu. Przy oglądaniu tych nagrań włos się jeży ze strachu. W każdym razie w polskich warunkach wprowadzenie tego rozwiązania przyniosłoby jeszcze jedną korzyść. Otóż być może wreszcie tiry przestałyby się na autostradzie wyprzedzać. Manewry te trwają często tyle, że szybciej można zagotować wodę w czajniku i nawet osoby obdarzone dużą wyobraźnią nie mogą pojąć sensu tych ćwiczeń.

Obawiamy się jednak, że jeszcze wiele wody w Wiśle i prądu upłynie, zanim doczekamy się polskiego eHighwaya. I po co było demontować trolejbusową trakcję z Warszawy do Piaseczna? Byłby teraz odcinek eksperymentalny, jak znalazł.

Zostaw Komentarz