Ford zwalnia w Europie, wróć, optymalizuje…

15 lut 2023

Nie tak dawno koncern General Motors pozbył się ostatecznie wszystkich swoich europejskich aktywów, spakował i odpłynął na drugi brzeg Atlantyku. Odwrót GM nazwany został w oficjalnych komunikatach działaniami na rzecz usprawnienia i optymalizacji, skupieniem się na kluczowych segmentach rynku, czyli samochodach elektrycznych i dążeniem do ogólnej poprawy sytuacji. Rzecz jasna koncernu, bo nie zwalnianych przy tej okazji pracowników. Podobną optymalizację zapowiedział właśnie Ford, który ogłosił plan zlikwidowania 3,8 tysiąca miejsc pracy w Europie w ciągu najbliższych trzech lat. Wedle firmowego komunikatu zwolnienia mają objąć pracowników działów rozwoju produktu i administracji. Ford, podobnie jak swego czasu jego konkurent GM, tłumaczy to koniecznością ograniczenia kosztów oraz podniesienia konkurencyjności na rynku pojazdów elektrycznych.

Być może likwidacja niespełna 4 spośród 34 tysięcy miejsc pracy w Europie nie wygląda na jakiś kataklizm, ale o ile nas pamięć nie myli, również GM zaczynał optymalizowanie od niewielkich redukcji, które z czasem zmieniły się w całkowitą ewakuację. Nie chcemy krakać, ale wcale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby ostatecznie okazało się, że po 100 latach obecności w Europie, również i Ford zwija swój kramik.

Ostatnie lata to prawdziwa „nieoczekiwana zmiana miejsc” w światowej motoryzacji. Jakby ktoś wziął bombonierkę i potrząsnął nią, a praliny powypadały ze swoich przegródek. Wydawało się już, że Ameryka bezpowrotnie traci swoją pozycję na światowej mapie samochodowych potentatów. Aż nagle pojawiła się Tesla, z której początkowo drwiono, że jest wydmuszką, piramidą finansową i wielkim numerem biznesowego iluzjonisty Elona Muska. Dziś jednak pod Berlinem stoi gigantyczny zakład produkujący pojazdy tej marki, a wkrótce kolejny powstanie w Wielkiej Brytanii. Tak oto stare firmy w celu uzyskania lepszej konkurencyjności się zwinęły, za to nowe w tym samym celu się rozwijają i zajmują ich miejsce. Stary Halpern z „Ziemi obiecanej”, pewnie by westchnął i skwitował: „To wszystko jest w porządku i jest bardzo ładnie na świecie, bo z tego robi się ruch”.

Parę lat temu pewien natchniony wizjoner, pełniący obecnie bardzo ważne stanowisko państwowe, wieszczył, że na tym ruchu w interesie i my skorzystamy. Oto bowiem elektromobilna rewolucja od nowa rozdaje karty, więc będziemy mogli usiąść do partii z największymi graczami. Nie wiemy kto i jak tasował, ale okazało się, że nie mamy w ręku nawet najskromniejszej pary. Po planach budowy fabryki w Górach Izerskich, czy gdzie tam ona miała powstać, zostaną chyba tylko faktury do zapłacenia i przesławne memy z panem eksrzecznikiem pewnej partii.

 

 

Zostaw Komentarz