Kupujemy niedrogie auta, sprzedajemy jeszcze tańsze

14 gru 2022

Z raportu o rynku samochodów używanych w Polsce,  przygotowanego na zlecenie platformy Bidcar wynika, że najliczniej kupujemy auta używane w cenie do 30 tys. zł, bo na takie nas stać. Sprzedajemy je, gdy już nie da się nimi jeździć.

 

Jak pokazuje opublikowany niedawno raport „Rynek samochodów używanych w Polsce”, przygotowany na zlecenie platformy Bidcar, Polacy wybierają auta używane przede wszystkim dlatego, że są one tańsze. Wskazują na to również ceny, po jakich samochody są kupowane. Aż 42 procent badanych zapłaciło za swój pojazd od 10 do 29 tys. zł. Co czwarty dał za samochód mniej niż 10 tys. zł, podobna liczba respondentów kupiła auta z przedziału 30-49 tys. zł. Jedynie co dziesiąty kupujący wydał na używane auto więcej niż 50 tys. zł, a co setny więcej niż 100 tys. zł.

– Nowe samochody już w ciągu pierwszych lat użytkowania tracą na wartości nawet kilkanaście procent. Rynek wtórny oferuje niższe ceny i większy wybór samochodów. Nie dziwi mnie, że kierowcy sięgają po auta ze średniej półki, bo te często są dla nich dostępne cenowo i jednocześnie ich stan pozwala na użytkowanie przez kolejnych kilka lat. Obserwuję też wiele ogłoszeń kierowców szukających pojazdów do 10 tys. zł na gaz lub z silnikiem Diesla na dojazdy do pracy. W ten sposób ludzie chcą odblokować gotówkę zamrożoną w obecnie używanym samochodzie i obniżyć koszty eksploatacji. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie, bo pozornie tani samochód może się okazać skarbonką bez dna – mówi Artur Kopania, współzałożyciel Bidcar, platformy aukcyjnej z samochodami używanymi.

Według raportu prawie 90 procent nabywców deklaruje, że samochody z drugiej ręki spełniły ich oczekiwania. Potwierdza to fakt, że jedynie 6 procent ankietowanych raczej nie zdecydowałoby się na zakup używanego pojazdu ponownie.

Dla sprzedających samochód najważniejsze, według ich deklaracji,  jest uzyskanie satysfakcjonującej kwoty. Niemniej niemal co drugi właściciel pojazdu żegna się z nim za mniej niż 10 tys. zł. Co trzeci zamknął transakcję w przedziale 10-29 tys. zł. Do tego połowa przyznaje, że musiała opuścić cenę auta w trakcie negocjacji z kupującym.

– Niskie ceny za sprzedawane samochody to znak, że sprzedajemy głównie auta stare i w kiepskim stanie – „dojechane”. Kierowcy decydują się na zmianę przeważnie wtedy, gdy już nie mają innego wyjścia. Niestety, z powodu kryzysu gospodarczego i rosnącej inflacji, w 2023 roku sytuacja będzie się tylko pogarszać. Większa liczba aut gorszej jakości wzmacnia powszechny brak zaufania kupujących wobec sprzedających. Dlatego kluczowe jest, by kupujący dostali pełną wiedzę na temat samochodu i mogli podjąć bezpieczną decyzję. Na platformie Bidcar udostępniamy za darmo raport rzeczoznawcy na temat stanu technicznego oraz historię pojazdu – podkreśla Artur Kopania.

Przekazanie informacji o rzeczywistym stanie pojazdu jest tym bardziej ważne, że 60 procent samochodów sprzedawanych jest osobie wcześniej nieznanej. Co piąte auto trafia do rąk znajomych lub rodziny, co dziesiąte – do skupu lub komisu.

–Niska popularność pośredników i skupów nie powinna dziwić, skoro dla sprzedających najistotniejsza jest uzyskana za samochód kwota. Profesjonalne skupy i komisy nie mogą zapłacić rynkowej ceny, bo same muszą zarobić na transakcji. Modelem dającym możliwość uzyskania rynkowej, uczciwej ceny są samochodowe aukcje internetowe, na których oczekiwania sprzedających weryfikowane są przez możliwości kupujących – podsumowuje współzałożyciel Bidcar.pl.

Zostaw Komentarz