Tajemnica lotu Elona Muska

09 gru 2020

Czujni internauci wykryli, że na stronie flightradar.com pojawił się zapis dotyczący samolotu Gulfstream G650 ER o numerze rejestracyjnym N628TS, który to samolot przyleciał do Warszawy z Berlina, postał dwie godziny na Lotnisku Chopina, po czym znów wzbił się w powietrze i odleciał do Kalifornii.

Wiadomość stała się medialnym newsem i przyczynkiem do spekulacji, a to dlatego że odrzutowiec należy do samego Elona Muska. Z kronikarskiego obowiązku podajemy co ciekawsze hipotezy na temat celu tajemniczego lotu.

Wedle pierwszej hipotezy Musk przyleciał do Polski omówić z naszym rządem przyszły podział stref wpływów pomiędzy Teslą a naszą narodową Mizerą, którą już niebawem będziemy produkować i zalewać nią światowe rynki motoryzacyjne.

Ta śmiała, a nawet karkołomna supozycja ma również swoją wersję lajt. Mówi ona, że owszem, Musk wpadł jak po ogień, ale z propozycją dla naszych decydentów, aby Mizerę produkować w budowanej właśnie gigafabryce Tesli pod Berlinem. Krótko mówiąc, chodzi o to, żeby narodowy polski samochód elektryczny był robiony w Niemczech, bo to jedyna realna koncepcja stworzenia polskiej marki.

Trzeci wariant supozycji elektromobilnych też jest związany z berlińskim zakładem. Muskowi chodziło mianowicie o to, żeby znaleźć chętnych do pracy. I dlatego właśnie kopnął się do Warszawy, bo w Berlinie sami hipsterzy i artyści, a ci mają umiarkowaną ochotę codziennie zasuwać do fabryki.

Czwarty wariant całkowicie przeczy trzem poprzednim i nie ma nic wspólnego z produkcją elektrycznych samochodów. Otóż genialny przemysłowiec, prywatnie miłośnik gier komputerowych, posłał samolot po płytę z grą Cyberpunk 77 polskiej firmy CD Projekt Red, żeby sobie popykać jeszcze przed oficjalną premierą.

Piąty domysł ma charakter plotkarsko-celebrycki. Otóż samolot przyleciał po pewną modelkę zniewalającej urody i zabrawszy ją na pokład odleciał do słonecznej Kalifornii. Inni prostują, że to nie modelka, ale niezwykle kompetentna sekretarka, odpowiednik panny Potts z filmu „Iron man”, którego bohater, Tony Stark był na Musku wzorowany.

Szósta, ostatnia hipoteza podoba się nam najbardziej. Jak wiadomo Elon Musk to nie tylko samochody elektryczne, ale również podbój kosmosu. Nie tak dawno cały świat podziwiał załogowy lot w kosmos statku Dragon zbudowanego przez SpaceX. No więc twórca kosmicznej firmy miał przybyć do Warszawy na konsultacje z naszymi specjalistami od wielkich wizji i lewitowania na orbicie.

 

 

Zostaw Komentarz