We Frankfurcie w dzień targowy

07 wrz 2022

Kto nigdy nie był na Automechanice, może nie zdawać sobie sprawy, jak gigantyczna to impreza i jak wielu wystawców prezentuje tam swoje produkty i usługi. Niewiarygodna jest mnogość firm, które stanowią ogniwa łańcuchów dostaw w motoryzacji. Nawet pobieżne obejrzenie całej ekspozycji wymaga przemierzenia grubych kilometrów na piechotę, mimo wszystkich ruchomych schodów i chodników oraz busów kursujących po Messe Frankfurt. Chęć zabrania przez zwiedzającego tylko tych najciekawszych materiałów informacyjnych oznacza konieczność chodzenia z pokaźną walizą na kółkach na foldery i broszury oraz plecakiem na pendrive’y. Słowem, we Frankfurcie znajdzie się wszystko, co słonko w motoryzacji widziało.

Tegoroczne targi będą szczególne z tego powodu, że odbędą się po przerwie spowodowanej pandemią COVID-19. A że Automechanika odbywa się co dwa lata, od poprzedniej minęły już cztery, co w motoryzacji stanowi szmat czasu. Można zatem spodziewać się spektakularnych premier nowych rozwiązań technologicznych.

Jesteśmy też świadkami transformacji motoryzacji w kierunku elektromobilności. Będzie to na tegorocznych targach bardzo widoczne – pojawi się sporo nowych firm. Z kolei wiele marek, które dotąd znane były z technologii związanych z konwencjonalnym napędem, zaprezentuje się w nowej roli dostawców rozwiązań elektromobilnych.

Z powodu obostrzeń epidemicznych w Chinach na targach nie będą obecni wystawcy z Kraju Środka. Absencja ta będzie widoczna, bo w poprzednich edycjach chińskie firmy zajmowały całą osobną, ogromną halę. Kto będzie chciał się z nimi spotkać w tym roku, będzie musiał kopnąć się w grudniu do Szanghaju, gdzie odbędzie się Automechanika w chińskiej odsłonie. Targi są bowiem teraz organizowane w wersjach regionalnych, choć akurat impreza szanghajska będzie miała znaczenie zdecydowanie globalne.

Warto, a nawet trzeba powiedzieć, że wśród 2 800 wystawców obecnych na frankfurckich targach będzie aż 150 polskich firm. Mowa tu o przedsiębiorstwach z rodzimym kapitałem, bo wystawców, którzy mają nad Wisłą zakłady produkcyjne będzie znacznie więcej. W końcu Polska należy do ścisłej światowej czołówki producentów części motoryzacyjnych, o czym wielu dziennikarzy labidzących o skarleniu polskiej motoryzacji nie wie, lub nie chce pamiętać.

Na koniec taka oto refleksja. Bardzo byśmy sobie życzyli, żeby polskich wystawców na Automechanice wciąż przybywało. Żeby wszystkie firmy jakoś przeszły tę przymusową transformację technologiczną tak jak potentaci. Wiemy, że nasi przedsiębiorcy nie mają takich możliwości kapitałowych, ale za to są obrotni, przebojowi i mają talent, na co dowodów jest więcej niż pod dostatkiem.

Zostaw Komentarz