Żeliwna samba w Skoczowie

22 sty 2020

W przemyśle motoryzacyjnym co chwilę dochodzi do spektakularnych przejęć i fuzji, więc w tym informacyjnym zgiełku zupełnie bez echa przeszła informacja o transakcji, której dokonuje brazylijska firma Tupy z koncernem Fiat Chrysler. Otóż Brazylijczycy kupują część należącej do FCA metalurgicznej spółki Teksid wytwarzającej odlewy żeliwne. Wśród przejętych zakładów znajdzie się odlewnia Teksid Iron w Skoczowie, jeden z największych zakładów tej branży w Europie Środkowej. W skoczowskiej odlewni zatrudnionych jest ponad 500 osób, a produkowane są tam elementy z żeliwa do samochodów nie tylko wytwarzanych przez FCA, ale również BMW, Mercedes, Toyota, Ford, Renault.

Wśród komentarzy internautów, które należy potraktować jako próbkę głosu opinii publicznej, pojawiają się lamenty, że nowi inwestorzy zakład przejmą i zamkną, żeby wykończyć konkurencję, a w ogóle zakład powstał za Gierka i komu to przeszkadzało, że był polski. Mógłby być polski nadal i produkować to samo.

No więc należałoby wyjaśnić internetowej opinii publicznej, że dawne peerelowskie zakłady przemysłu motoryzacyjnego i obecne fabryki, które w ich miejscu funkcjonują, to zupełnie nie to samo. Inwestorzy przejmowali je nie dlatego, że były w nich stosowane znakomite technologie, a wytwórnie owe zalewały świat doskonałymi produktami. Zagraniczne firmy widziały po prostu w tych miejscach potencjał kapitału ludzkiego. Pracowników, którzy umieją pracować i kadrę, która szybko przyswoi sobie nowoczesne metody zarządzania produkcją. Przekonanie, że dawny zakład w Skoczowie z czasów gierkowskiej dekady i obecna fabryka, to wciąż ta sama odlewnia jest równie słuszne jak mniemanie, że dawna FSM przez blisko 30 lat tłukąca „małe fiatki” i obecna fabryka Fiata w Tychach to wciąż jeden i ten sam zakład.

Jaka będzie przyszłość skoczowskiej odlewni, oczywiście nie wiemy. Ale gdybyśmy mieli obstawiać, postawilibyśmy na to, że będzie produkować dalej.

 

 

Zostaw Komentarz