Zespół spokojnych nóg

05 gru 2018

Pan premier pogrążył się w snuciu kolejnych dalekosiężnych planów. Na szczycie klimatycznym w Katowicach zapowiedział wprowadzenie zmian w podatku akcyzowym, których celem jest ograniczenie napływu do naszego kraju samochodów z silnikami o dużej pojemności skokowej, powyżej 2-2,5 litra.

Jeśli miłośnicy konkretnych merców lub beemek przestraszyli się tej wizji roztoczonej przez premiera, spieszymy ich uspokoić. Otóż pan premier musiał, chciał nie chciał, odwiedzić szczyt w Katowicach, a na nim coś tam powiedzieć à propos ekologii. No to odwiedził i powiedział. Dodał przy tym, że zmiany nastąpią „na przestrzeni lat, a nie od razu”, czyli mówiąc po ludzku – na świętego nigdy.

Nasi Czytelnicy zapewne pamiętają rządowe zapowiedzi radykalnego zaostrzenia kar grożących za wycinanie filtrów cząstek stałych. Rząd nad zmianami pracował i pracował. A kiedy już się napracował, Sejm ciupasem odrzucił projekt w pierwszym czytaniu, a uczynił to głosami posłów należących do… klubu parlamentarnego partii rządzącej. Tak więc pogadaliśmy sobie o ekologii, a teraz dziękujemy państwu za uwagę.

Przypomina się przezabawny monolog Andrzeja Poniedzielskiego, który wyznał, że cierpi na „zespół spokojnych nóg”. Schorzenie to polega na tym, że kiedy postanawia się ruszyć i pójść, nogi jakoś nie mają zamiaru w tym przedsięwzięciu uczestniczyć. Mówimy: idziemy! A my siedzimy…

Zostaw Komentarz